Białoruś, następny etap

Jak było do przewidzenia Putin odmówił siłowej pomocy Kołchoźnikowi obiecując jakieś miliardy kredytów, które mu nie pomogą.

Twierdząc, że Białorusini sami mają rozwiązać swój wewnętrzny konflikt prezydent Rosji zostawia Łukaszenkę na pastwę narodu.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Osobiście nie widzę szybko wyników przepychanki między władzą, a obywatelami, którzy chcą jednego, żadnych rozmów ale odlotu Kołchoźnika w siną dal.

Kolejne demonstracje niczego nie zmienią chyba, że nagle demonstranci ruszą na druty kolczaste i pałki zomowców, których jest  30 razy mniej niż demonstrantów. Czy wtedy najpierw poleje się krew, a potem zomo da nogę, a Cygański Baron wsiądzie z rodziną w odrzutowce i odleci w siną dal?

Inna alternatywa, że nasz satrapa będzie się trzymał choć będzie stale malała jego siła aż wreszcie Kreml zastosuje wariant ukraiński, jak zastosował do Janukowicza. Poinformuje Aleksandra Mniejszego, że jego otoczenie knuje spisek i jeśli chce uratować głowę musi zaraz opuścić kraj.

Putin to zrobi, jak będzie miał swego kandydata na prezydenta. Na początek weźmie władzę w Mińsku nieznany nikomu premier, a po demonstracjach będzie musiał przekazać władzę komuś, kto jest akceptowalny przez obywateli i z „dozwoleniem” Putina będzie tymczasowym władcą póki nie odbędą się wolne wybory i zwycięży akceptowalny dla Kremla.

W czwartek Kołchoźnik zapowiedział zamknięcie granicy z Polską i Litwą od piątku, ale w porę się zorientował, czy mu podpowiedziano, ile kraj straci, bo co 3 minuty jedzie jakiś TIR do Moskwy, który po drodze nie tylko tankuje paliwo, ale jeszcze za każdy kilometr płaci po 15 centów USA.

W sobotę były kolejne demonstracje kobiet przed rynkiem Komarowka, gdzie aresztowano z 340 osób, których część potem wypuszczono.

W niedzielę była znów wielka ponad 130 tysięcy manifestacja w Mińsku na przeciw Pałacu Prezydenta, były inne w innych miastach kraju, a w Brześciu użyto armatek wodnych i gdzieś gazów łzawiących. Te niedzielne manifestacje z tygodnia na tydzień są mniejsze więc Kołchoźnik liczy, że jakoś zmaleją do zera i się mu upiecze.

W każdym razie bez jakiejś dramatycznej, spektakularnej demonstracji to co się dzieje teraz nie zmusi ekipy Łukaszenki do kapitulacji.

Mym nieskromnym zdaniem jedyna metoda to ogólnokrajowe demonstracje włączanie sygnałów w autach na minutę o 21:00 i potem wyłączanie światła na trzy minuty. Ta idea nie może się przebić do opozycji i „niezależnych” mediów. Napisałem nawet list do premiera Morawieckiego, by to im zasugerował, czy będzie rezultat wie tylko Pan Bóg.

Na Zachodzie stale są jakieś rozmowy z panią Ciechanowską, ale od tego niewiele się u nas zmieni.

Jeszcze jedno, premier RP obiecuje Białorusi jakiś plan Marshala, nam wystarczy własny program liberalizacji gospodarki na wzór Singapuru czy Chin.

 

Sprawa Nawalnego

Ten wybitny przeciwnik Putina czuje się już trochę lepiej i nawet wychodzi z łóżka. Od dawna zalazł za skórę władcy Kremla, ale dopiero teraz chcieli się z nim rozprawić. Mym nieskromnym zdaniem poszło o to, że zaczął nagłaśniać na całą Rosję demonstracje na Białorusi co mogło wskazać obywatelom Rosji to, co oni mogą też zrobić.

 

Kiedy do Pana Boga

Mówią, że nadchodzi druga fala epidemii na całym świcie, ale w Polsce i na Zachodzie nikt nie pisze, że trzeba wreszcie „przeprosić” się z Panem Bogiem i poprosić Go by wreszcie epidemia się skończyła.

 

Sojusznicy

Mało się pisze, jak Francja i Anglia zdradziły w 1939 r. Polskę. Przecież Anglicy mogli bombardować miasta Niemiec już 5 września, a Francuzi mogli posłać na Niemcy kolumny pancerne i wysadzić desanty spadochroniarzy w kilku miastach blisko francuskiej granicy.

Polscy oficerowie we Francji w listopadzie 1939 r. opracowali doktrynę niemiecką i uprzedzono Francuzów, jak Niemcy ich zaatakują.

Francuzi zbagatelizowali ten dokument a potem okazało się, że Niemcy postąpili dokładnie jak polscy sztabowcy przewidywali.

W tej sytuacji Polska powinna nie tylko od agresora żądać zadośćuczynienia ale też od… sojuszników,

 

Niedoszły król Polski

Kuzyn królowej brytyjskiej, książę Kentu otworzył w Londynie Wystawę  – Polscy lotnicy w bitwie o Wielką Brytanię – 80. rocznica”, która znajduje się na ogrodzeniu okalającym budynek ambasady. Składa się z serii 20 fotografii przedstawiających kluczowe momenty z punktu widzenia Polaków, walczących przeciwko Luftwaffe w lecie i jesienią 1940 r. Mało kto wie, że wedle planów gen. Sikorskiego miał być on królem Polski. Pierwotnie tę rolę miał spełnić jego ojciec brat Króla Jerzego VI, ale te zginął w katastrofie lotniczej.

Wtedy w myśl gen. Sikorskiego rolę tę miał przejąć jego syn, dzisiejszy książę Kentu, który zresztą latami jako jedyny z rodziny królewskiej bywał często na polskich, emigracyjnych imprezach w Londynie.

Do jego pełnoletności rolę regenta, czyli tymczasowego władcy miał pełnić gen. Sikorski, ale on też zginął, a na dodatek Stalin pokrzyżował wszystkie polskie plany.

 

Deklaracja.

Premierzy Polski i Litwy podpisali deklarację w sprawie sytuacji na Białorusi

Popieramy niepodległość, suwerenność i integralność terytorialną Republiki Białorusi – czytamy w tej deklaracji.

W dokumencie zaznacza się, że rządy obu krajów popierają też „aspiracje narodu białoruskiego do życia w wolnym i demokratycznym państwie, rządzonym przez przywódców wybranych w wolnych i sprawiedliwych wyborach”. Wyraża się też ubolewanie „nad oporem przywódców państwa przed przyznaniem słusznych oczekiwań społeczeństwa obywatelskiego”.

„Potępiamy przemoc i inne formy przymusu stosowane wobec narodu i wzywamy do przeprowadzenia wolnych i demokratycznych wyborów prezydenckich w najbliższym możliwym czasie” – czytamy w deklaracji.

Wskazuje się w niej, że rządy Polski i Litwy „już zatwierdziły środki wparcia dla ofiar represji i osób potrzebujących opieki lekarskiej i innej, jak również wsparcie dla studentów, naukowców i przedstawicieli kultury i sztuki, którzy stracili pracę ze względu na swoje przekonania i prześladowanie”. Wyraża się gotowość kontynuowanie działań wsparcia dla Białorusi i koordynowania tych działań na forum międzynarodowym.

„Jesteśmy gotowi do ścisłej koordynacji swoich stanowisk, dążenia do poszerzenia i pogłębiania współpracy organizacji międzynarodowych z partnerami, którzy wybrali drogę rozwoju euroatlantyckiego” – czytamy w podpisanej deklaracji.

 

Z Internetu

Czego tam człowiek nie znajdzie, a ja na rekonwalescencji spędzam przed komputerem z 10 godzin dzienne. Więc, już wiem jak kisić kapustę w trzy dni, a też jak gotować jajko na miękko.

Należy zagotować w garnku wodę do wrzenia i potem rozbić nad nią jajka. Gotować chwilę i rezultat pyszny.

Inne informacje to, jak podrywać dziewczyny i można znaleźć z 500 firm, które oferują, ponoć, pierwszej klasy produkt czyli Rosjanki i Ukrainki. Okazuje się, że rezultaty nie gwarantowane, bo w USA zawsze jest ktoś, kto zarabia lepiej niż jej mąż.

Ale jest prosta i znacznie tańsza metoda niż korzystanie z agencji dobrania się do pięknych Rosjanek, Ukrainek, Koreanek czy Wietnamek.

Przyjeżdża się do wielkiego miasta i idzie do lokalnego uniwersytetu gdzie szuka na wydziale angielskiego tłumaczki. Ta może się okazać tą co pan szuka, a może też z nim odwiedzić salony piękności, gdzie za niewielką opłatą pracujące damy skierują do tej czy innej klientki.

Aleksander Pruszyński