Odpowiedź NATO i UE na ten incydent pokaże ile warte są oficjalne hasła i wspólne zdjęcia – uważa poseł Konfederacji Krzysztof Bosak.

Krzysztof Bosak podkreślił, że zachowanie służb Białorusi, które zmusiły do lądowania polski samolot z turystami, jest absolutnie nieakceptowalne. Jego zdaniem, pokazuje to zarazem jakie są standardy twardej gry w polityce realnej na Wschodzie.

“Porwanie opozycyjnego blogera białoruskiego Romana Protasiewicza, który przez ostatnie lata ukrywał się w Polsce ze zgodą służb i rządu RP, z pokładu polskiego samolotu, pokazuje przy okazji stopień przygotowania państwa polskiego i jego służb do politycznych ingerencji zagranicą” – zauważył poseł.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Krzysztof Bosak podkreślił, że niezależnie od tego czy Protasiewicz miał czy nie miał dyskretną ochronę polskich służb ta sprawa jest kolejnym upokorzeniem Polski na arenie międzynarodowej.

Kończąc swój wpis na Twitterze poseł zastanawia się, czy polskie służby ostrzegały opozycjonistów z Białorusi i polskich armatorów samolotów, aby nie latali nad Białorusią.

Rejestrowany w Polsce samolot linii Ryanair leciał z Wilna do Aten, kiedy otrzymał sygnał o bombie na pokładzie. Jak podają media, maszyna została zawrócona na lotnisko w Mińsku, gdzie ewakuowano pasażerów. Alarm okazał się fałszywy, na pokładzie nie znaleziono ładunków wybuchowych.

Kiedy jednak pasażerowie zostali ewakuowani, jednego z nich, białoruskiego opozycyjnego aktywistę i blogera Romana Protasiewicza, aresztowano. Opozycjonista był ścigany listem gończym.


Skąd ta niebywała sympatia części polskich elit do Romana Protasiewicza? Mają wspólnych przyjaciół na Ukrainie.  stwierdza tymczasem Mateusz Piskorski, związany kiedyś ze sputnikiem
Latem 2014 roku 19-letni wówczas Białorusin pojechał jako ochotnik na Ukrainę, by wziąć tam udział w tzw. operacji antyterrorystycznej przeciwko ludności Donbasu. Zaprzyjaźnił się tam z liderem neobanderowskiego Sojuszu Narodowego Igorem Guziem. Guź zwerbował go do neonazistowskiego batalionu “Azow”, gdzie Protasiewicz przeszedł szkolenie specjalne obejmujące m.in. działania dywersyjne. Zimą 2015 roku został nawet zastępcą dowódcy ds. łączności 2. kompanii uderzeniowo-szturmowej batalionu.

Miał też pomagać w pozyskiwaniu dla wspomnianej bandy finansowania ze Stanów Zjednoczonych i z Polski.
Zimą 2020 roku Białorusin uzyskał status uchodźcy w Polsce.