Farmerzy z Fraser Valley zastanawiają się, jak długo będą musieli czekać, by ich ziemia znów nadawała się do uprawy. Gdy woda opada po powodzi, widać rozmiar zniszczeń.

Sześć dni po powodzi Harman Kaur i jej mąż przyjechali na swoje pola, na których od lat uprawiali borówki. Rośliny stały w wodzie, brudnej i zamulonej. Do wody dostały się nawozy, śmieci i paliwo. Kaur, 29 l., mówi, że wszędzie unosił się zapach benzyny, której warstwa znajdowała się na powierzchni wody.

Kaur i jej mąż uprawiają ziemię w rejonie zwanym Sumas Prairie. Zdaniem ekspertów dopiero za kilka tygodni będzie można dokonać oceny zniszczeń. Sumas Praire to nisko położona część Fraser Valley, znajdująca się około 90 kilometrów na wschód od Vancouver. Z tego regionu pochodzi spora część żywności sprzedawanej w Kolumbii Brytyjskiej. O wyjątkowości Sumas Praire zadecydowało kilka czynników. Pola są tu równe i płaskie, klimat sprzyja uprawom, a do tego region znajduje się w pobliżu dużego miasta. Na uwagę zasługuje też ziemia. Do lat 20 ubiegłego wieku preria znajdowała się pod wodą – istniało tu płytkie jezioro, które zostało osuszone, W ten sposób powstała specyficzna gleba. Tam, gdzie znajdowały się brzegi jeziora, gleba jest piaszczysta. Dalej, w miarę zbliżania się do środka dawnego jeziora, zaczyna przeważać gleba mulista, bogata w składniki odżywcze.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Eksperci nie są w stanie jeszcze ocenić stopnia zanieczyszczenia gleby. Wiedzą jednak, że powódź poważnie naruszyła ekosystem. Rose Morrisin, emerytowana profesor z University of Fraser Valley, tłumaczy, że już sam ciężar wody miał wpływ na to, co działo się w ziemi. Woda, naciskając na glebę, wycisnęła z niej tlen, tak potrzebny pożytecznym bakteriom, grzybom i dżdżownicom. Brak tlenu odczuły też korzenie roślin.

Poza tym podczas powodzi dochodzi do zmywania wierzchniej organicznej warstwy gleby. Składniki gleby są przemieszczane np. do Fraser River. Niektóre rodzaje gleb są przy tym bardziej odporne na zniszczenia, a inne mniej. Podobnie rośliny – niektóre lepiej od innych radzą sobie z neutralizacją zanieczyszczeń.

Prowincja zebrała zespół, który zajmie się badaniem gleby po powodzi. Aby można było zacząć prace i pobrać próbki, woda musi jednak opaść.