Chiny wezwały w piątek do zawieszenia broni i rozmów pokojowych między Ukrainą a Rosją, a prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostrożnie przyjął zaangażowanie Pekinu – ale powiedział, że sukces będzie zależał od działań, a nie od słów.

Pekin twierdzi, że zajmuje neutralne stanowisko w wojnie, która rozpoczęła się rok temu, ale oświadczył również, że łączy go „przyjaźń bez granic” z Rosją i odmówił krytykowania inwazji Moskwy na Ukrainę, a nawet uznania jej za taką. Oskarżył Zachód o prowokowanie konfliktu i „podsycanie płomieni” poprzez dostarczanie Ukrainie broni.

„Uważam, że fakt, że Chiny zaczęły mówić o Ukrainie, nie jest zły” – powiedział Zełenski na konferencji prasowej w piątek. „Ale pytanie brzmi, co następuje po słowach. Pytanie tkwi w krokach i dokąd one doprowadzą”.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Niektórzy obserwatorzy ostrzegali, że Ukraina i jej sojusznicy muszą postępować ostrożnie, twierdząc, że odrzucenie tego, co Chiny postrzegają jako ofertę pokojową, może zbliżyć Pekin do dostarczenia broni Rosji.

„Tak długo, jak Chiny będą wysuwać inicjatywy pokojowe, będą zmuszone do zachowania neutralności i powstrzymania się od dostarczania broni i bezpośredniej pomocy wojskowej dla Rosji” – uważają obserwatorzy

Ukraina może również liczyć na „scenariusz, w którym Chiny przynajmniej wywierają presję na Rosję, aby powstrzymała użycie broni jądrowej i stworzyła mechanizm kontroli elektrowni jądrowych na Ukrainie.

Doradca Zełenskiego, Mychajło Podoliak, napisał na Twitterze, że jakikolwiek plan pokojowy, który przewiduje jedynie zawieszenie broni i pozwala Rosji kontynuować okupację jakiejkolwiek części Ukrainy, „nie dotyczy pokoju, ale zamrożenia wojny, klęski Ukrainy, kolejnych etapów rosyjskiego ludobójstwa”.

Rzecznik niemieckiego rządu Wolfgang Buchner powiedział, że chińska propozycja zawiera kilka ważnych punktów, ale brakuje kluczowego: „przede wszystkim wycofania wojsk rosyjskich z Ukrainy”.