26 listopada 2025 roku, Hongkongiem wstrząsnęła katastrofa – ogromny pożar, który objął kompleks mieszkalny Wang Fuk Court w północnej dzielnicy Tai Po (część Nowych Terytoriów). To jedna z najgorszych tragedii pożarowych w tym mieście od prawie trzech dekad. Ogień szybko się rozprzestrzenił, powodując chaos, ofiary śmiertelne i rany u wielu osób.
Pożar wybuchł w środę rano (ok. godziny 7-8 czasu lokalnego) w kompleksie składającym się z 8 wieżowców, każdy liczący 31 pięter. W budynkach jest blisko 2000 mieszkań, zamieszkanych przez około 4000 osób. Ogień objął co najmniej 7 z nich, a gęsty, szary dym widoczny był z daleka.
Budynki były w trakcie remontu, co niestety ułatwiło rozprzestrzenianie się ognia. Kluczową rolę odegrały bambusowe rusztowania – typowe dla hongkońskiego budownictwa ze względu na ich lekkość i wytrzymałość. Razem z siatkami ochronnymi stały się one “pułapką”, przenosząc płomienie na wyższe kondygnacje. Mocny wiatr dodatkowo spotęgował problem. Rząd Hongkongu od miesięcy próbuje ograniczać użycie takich rusztowań, ale wciąż są one powszechne.
Według najnowszych raportów (agencja AP i lokalne media) zginęło co najmniej 13 osób, w tym jedna z najbogatszych Polek mieszkająca w Hongkongu. Początkowo mówiono o 4-14 zabitych, ale bilans jest tragiczny i może jeszcze wzrosnąć, bo wiele osób jest uwięzionych w wyższych piętrach.
15-16 osób odniosło ciężkie obrażenia, głównie oparzenia. Wcześniejsze doniesienia mówiły o 28 rannych, ale liczba została zweryfikowana. Wśród poszkodowanych jest też strażak.
Na miejscu działa ponad 700 strażaków i służb ratunkowych. Ugaszenie ognia jest trudne ze względu na wysokość budynków (drabiny strażackie sięgają tylko do 60 m) i gęstą zabudowę. Ogłoszono 4. stopień alarmu pożarowego. Mieszkańcy ewakuowani są drabinami i helikopterami, ale niektórzy wciąż czekają na pomoc. Rząd otworzył tymczasowe schroniska dla ocalałych.
Z powodu pożaru zamknięto autostradę Tai Po (jedną z głównych dróg), a autobusy skierowano na objazdy. Mieszkańcy narzekają na metody gaszenia – jedna z ewakuowanych kobiet zapytała w mediach: “Dlaczego nie używają helikopterów z bombami wodnymi, jak przy pożarach lasów?”. To pokazuje frustrację i strach.
Hongkong, z jego gęstą, wysoką zabudową, jest podatny na takie katastrofy. Eksperci, jak były rzecznik PSP Paweł Frątczak, podkreślają, że budynki muszą być projektowane z systemami samoobrony przeciwpoażrowej, bo dostęp dla straży jest ograniczony.






























































