Lata temu, gdy ktoś narzekał na naszą torontońską Credit Unię św. Kazimierza i św. Stanisława przypominałem im, że daje ona prace ze stu Polakom.
To samo można powiedzieć o LOT-cie, ale już wyczerpała się miarka tolerancji. Smutne, ale musze przytoczyć kilka spraw.
Z dziesięć lat temu w miesięczniku LOT-u był artykuł o Toronto. Dostojny autor mógł tylko przytoczyć, że jest tu klub polskich studentów.
A gdzie pomnik Gzowskiego, gdzie osiem ówczesnych parafii katolickich, gdzie kilkadziesiąt organizacji, kilkanaście domów polonijnych no i gdzie największa polonijna kasa!?
Zaprotestowałem, ale nawet nie byli łaskawi mi na me konkretne zarzuty odpowiedzieć.

Może pamiętają Czytelnicy moją kolejną ripostę jesienią dwa lata temu, na kolejny artykuł o Toronto gdzie pisali o sympatycznym Żydzie Merwiszu, którego znałem osobiście, ale gdzie było coś o Polonii? Znów napisałem do redakcji z g…. skutkiem.
Chyba 3 lata temu chciałem za nazbierane punkty za ileś lotów tym przewoźnikiem polecieć do Tiblisi. Okazało się, że przez 2 miesiące nie było miejsc dla posiadaczy karty „Miles and More” choć stewardesy mówiły, że praktycznie na każdym locie do Tiblisi było 10 wolnych miejsc.
Napisałem więc do prezesa i z wiadomym skutkiem.
15 kwietnia 2018 r. wracałem z Toronto i akurat była śnieżyca. Pracownicy lotniska nie przyszli do pracy i nie wyładowano bagaży pasażerów samolotu LOT-u.
Moje bagaże nie poleciały i musiałem przerwać mój lot przez Warszawę do Kijowa.
Po trzech dniach bagaży nie odwieziono do mego mieszkania tylko musiałem sam pofatygować się po nie na lotnisko. Żadnego przeproszenia i żadnego biletu na kontynuowanie podróży do Kijowa.
Napisałem więc grzeczny list do Jaśnie Oświeconego prezesa LOT-u prosząc o zwrot kosztu taksówki na lotnisko i o bilet na trasie Warszawa-Kijów.
List zostawiłem w biurze LOT-u w Hotelu Marriott. W mym liście nadmieniłem, gdy Air France nie dostarczył mi walizki na lotnisko w Nowym Yorku to kilka godzin później przywieziono mi je do mieszkania na Manhatanie i dano na pocieszenie 90 zielonych.
A tu minął rok i g…
Więc napisałem znów list. Zawiozłem go do centrali LOT-u i chciałem porozmawiać z kimś z Public Relations, by powiedzieć kilka słów o traktowaniu pasażerów prze tę „dostojną” firmę.
Ale nikt z tego biura nie chciał wyjść porozmawiać z poszkodowanym klientem.
Teraz czekam na odpowiedź i zapewne jej nie dostanę, więc będę miał przyjemność wziąć tę nie „dostojną” firmę do Small Case Court w Toronto, gdzie bez ceregieli mogą im wymierzyć do $5000 kary.
Będąc w tym gmachu wziąłem pokładowe pismo LOT. Znalazłem tam tekst o Wilnie, gdzie Polacy stale „pielgrzymują” między innymi do grobu Matki Marszałka Piłsudskiego, gdzie jest też Jego serce. Była tam ilustracja Ostrej Bramy, ale nie było tego grobowca i nadmieniono, że w większości restauracji obsługują po polsku, co jest wierutne kłamstwo.
Parę lat temu wchodziłem kolejno do trzech restauracji i gdy się okazało, że nie ma kogoś mówiącego po polsku wychodziłem. Na dodatek, w jednej z nich obsztorcowano mnie mówiąc, że tu nie Polska, ale im nie przeszkadzało obsługiwać kogoś po angielsku i rosyjsku. A to się dzieje w mieście gdzie co najmniej 25% młodych mówi po polsku więc trudności w naborze mówiących po polsku kelnerów być nie powinno.

Z ostatniej chwili.
Pewien „gentelmen” z Lotu przysłał mi mało „gentelmeński” list e-mailem, że mi się nic nie należy. Trudno, pytanie czy sąd nie będzie innego zdania?



Coś mi przypomina?
„Naszym wielkim zadaniem jest budowanie tu u nas silnego państwa – oświadczył prezydent Andrzej Duda podczas wystąpienie w rocznicę wstąpienia RP do UE. Warto dyskutować nad tym, czy powinniśmy wprowadzić zapisy o Unii Europejskiej do naszej konstytucji; czy powinniśmy w konstytucji zagwarantować obecność w tym wielkim sojuszu”.
Czytając te słowa – mnie 85 letniemu staruszkowi – przypominają się czasy PRL. Tam w 1976 roku wpisano do konstytucji kluczową pozycję Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Przykład Finlandii
Ponoć prezydent Putin coraz bardziej chce włączyć Białoruś do swego nie tak już wielkiego mocarstwa. Widać podwładni nie powiedzieli mu ile kosztowało poskromienie Czeczeni i ile dopłaciła Rosja carska do zlikwidowania autonomii Finlandii.
Do bodaj 1908 r. była ona w składzie Rosji, ale na innych prawach, jak np. Polska. Miała swą walutę, swój parlament, swe znaczki pocztowe, a Finowie grzecznie służyli w jej armii carskiej dając w XIX ponoć 100 generałów.
Po anszlusie bardzo wiele się zmieniło tam na niekorzyść Rosji, a Finowie nagminnie stali się szpiegami Niemiec.
Przyłączyć tak czy inaczej Białoruś do Rosji można, ale co potem. Czy skórka opłaci wyprawki? Ja twierdzę, że nie.

Pierwszy atak.
Imć Tusk, którego prawdę powiedziawszy nie cierpię, miał na UW prezentację, zdaniem niektórych, bardzo dobrą. Jest to pierwszy krok do wyborów na prezydenta.

Rabin w 1912 we Lwowie mówił:
Naszym naturalnym wrogiem jest Kościół katolicki, dlatego musimy na to przeklęte drzewo wylać ducha niezadowolenia, niewiary, niemoralności i wszelkiego brudu.
Musimy wzniecić walkę między różnymi chrześcijańskimi wyznaniami, w pierwszej linii musimy zacząć nieubłaganą walkę na wszystkich odcinkach przeciwko księżom katolickim. Musimy ich obrzucić oszczerstwami i nienawiścią, musimy z ich prywatnego życia robić skandale, aby ich znienawidzić i ośmieszyć w oczach wszystkich. Dalej musimy opanować szkołę, religia chrześcijańska musi stamtąd zniknąć. Musimy usunąć nierozerwalność małżeństwa, a wszędzie wprowadzić śluby cywilne. W końcu musimy wzmocnić naszą prasę, wtedy nasze panowanie będzie umocnione i zapewnione”.

Święto zwycięstwa.
Co roku w Warszawie na cmentarz poległych żołnierzy Krasnej Armii odbywają się uroczystości. Teraz nie przyjeżdża tam kompania honorowa WP i oficjele RP, a głównie personel ambasady i prorosyjscy Polacy, w tym byli oficerowie LWP.
Tego roku tę uroczystość przeniesiono na 7 maja, bo osiem dni po Wielkanocy prawosławnych jest ich dzień zadusznych.
Wielu uczestników niosło fotografie swych przodków, którzy w tej wojnie walczyli i… przeżyli.
Dobrze, że nie zaproszono mnie na późniejszą imprezy do ambasady Rosji, bo bym przypomniał, że to zwycięstwo zawdzięczają temu, że Polska odmówiła uczestniczenia w najeździe Hitlera na ZSRR, a Japonia zezwoliła sowieckim statkom pływać po zaopatrzenie do zachodnich portów USA i Kanady.
A jak nam i Japończykom podziękowano???

Coca Cola
Ten gigant napojów niealkoholowych jest teraz też gigantem zaśmiecania świata pustymi butelkami. Dwa lata temu Chiny postanowiły wstrzymać kupno zużytych butelek i teraz jest spory problem co z nimi zrobić i jakoś nikt nie wpadł na pomysł ogłoszenia konkursu na pozbycie się tego problemu.

Z naszej kasy
W styczniu 2019 MSZ ogłosiło konkurs ofert na realizację projektu „Dyplomacja publiczna 2019”. Między innymi ma dostać 1 400 000 zł impreza polsko-żydowska w New Yorku, ale 8 000 zł na tłumaczenie i wydanie książki o Żegocie forsy nadal brak…

Aleksander Pruszyński