Weekendowa akcja pracowników służb miejskich z Mississaugi zaowocowała wystawieniem 37 mandatów osobom nieprzestrzegającym ograniczeń związanych z lockdownem. Cztery mandaty dostały przedsiębiorstwa, których funkcjonowanie nie zostało uznane za niezbędne. Reszta dotyczyła czterech prywatnych zgromadzeń.

Peel i Toronto znalazły się w strefie szarej, oznaczającej lockdown, 23 listopada (pozostaną w niej co najmniej do 21 grudnia). Od tego momentu obowiązuje zakaz organizowania w pomieszczeniach zamkniętych imprez i zgromadzeń, w których miałyby uczestniczyć osoby niemieszkające razem w jednym gospodarstwie domowym. Ponadto w restauracjach nie ma spożywania posiłków, wszelkie sklepy, których funkcjonowanie nie jest konieczne, mogą prowadzić sprzedaż tylko z dostawą lub odbiorem przy drzwiach.

Sam Rogers, szef Enforcement Division, mówi, że po wprowadzeniu lockdownu wzrosła liczba skarg i wykroczeń. W ostatni weekend ograniczenia nie były przestrzegane w branży fitness, gastronomii i sklepach, jednak najwięcej mandatów dostały osoby uczestniczące w prywatnych zgromadzeniach.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Po 23 listopada miasto wystawiło 126 mandatów i 90 tzw. notices of contravention. Za złamanie ograniczeń grozi mandat w wysokości 750 dol. Kary mogą sięgać 100 000 dol. i 1 roku więzienia w przypadku osób indywidualnych i 10 000 000 dol. w przypadku firm.

***

Policja z Toronto ukarała mandatami dwóch właścicieli firmy za łamanie przepisów związanych z COVID-19. Funkcjonariusze odebrali zgłoszenie dotyczące Baru Karma przy Queen Street West w pobliżu Portland Street w niedzielę około 40 minut po północy. Zgłaszający skarżyli się na głośną imprezę w lokalu. Na miejscu drzwi były zamknięte, okna zasłonięte, a w środku grała głośna muzyka. W środku byli ludzie, ale odmówili otworzenia drzwi policjantom.

Ostatecznie okazało się, że w środku zebrała się spora grupa i nikt nie nosił maseczek ani żadnych innych środków ochronnych.