Mark Donnelly, piosenkarz znany ze śpiewania hymnu “O Canada” na meczach Vancouver Canucks, został zwolniony przez drużynę hokejową po tym, jak zaśpiewał hymn w niewłaściwym miejscu – na proteście antymaskowym Christmas Freedom Rally. Donnelly mówi, że tamtego dnia był świadomy, że może stracić pracę, jeśli wystąpi przeciwko “tyranii” covidowych restrykcji. W odpowiedzi właściciel Vancouver Canucks, Francesco Aquilini, poinformował na twitterze, że teraz Donnelly jest już byłym wykonawcą hymnu państwowego podczas meczów jego drużyny. Do wpisu był dodany hashtag “wearamask”.
Protest odbył się w Vancouver i uczestniczyły w nim setki osób. Wiele z nich nie nosiło maseczek i nie przestrzegało zasad dystansowania społecznego. Donnelly powiedział w czasie demonstracji, że zdecydował się zaśpiewać hymn, ponieważ nie zgadza się z “drakońskimi protokołami lockdownu”. “To, co na początku zostało nam sprzedane jako 15-dniowe zabunkrowanie się dla wspólnego dobra przerodziło się w 10-miesięczny maraton do piekła, a linia mety wciąż się oddala”. Zdaniem Donnelly’ego urzędnicy od ochrony zdrowia publicznego nie zrobili porządnej analizy zysków i strat i nie pomyśleli, jakie będą rzeczywiste szkody wywołane restrykcjami, a ile uda się osiągnąć pod względem hamowania rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Po zwolnieniu przez Vancouver Canucks Donnelly podsumował, że został ocenzurowany przez instytucję, z którą czuje się związany od 50 lat i z którą był publicznie kojarzony od 2001 roku. “Sportowcy, osoby pracujący w branży rozrywkowej, politycy itp. mogą popierać różne rzeczy, tak długo, jak jest to zgodne z pewną narracją. Jeśli pójdziesz za daleko, czeka cię wygnanie”.
Donnelly dodał, że nie został poinformowany o zwolnieniu bezpośrednio przez Aquiliniego albo przez drużynę. Nawet nikt do niego nie zadzwonił, co wyrażałoby chociaż jakiś szacunek i stwarzało okazję do wytłumaczenia motywacji udziału w proteście. Mówi, że miał nadzieję, iż drużyna będzie mieć odwagę, by poprzeć wolność wyrażania opinii naukowych.
