Książka Babci (22) Bardzo smutny byłby świat, gdyby na nim nie...

0
Wtedy mamusia i Stefan dostali przepustkę do Krakowa jako spóźnieni kuracjusze i wyjechali. Jachur sam zajął się koniem. W każde rano wracając znad rzeki podjeżdżał...

Marcin Baraniecki: KAPO (11)

0
        – Leon był prawie w panice. A Tadek popatrzył mu w oczy i jakby nigdy nic powiedział:         -Nic się Leon nie przejmuj! Nie złapią nas, psy...

Książka Babci (21) Końcówka wojny w organistówce w Solcu: jedna kuchnia...

0
Częstować zawsze było czym, a gdy gospodyni podaje, znaczy, że potrawa nadaje się do spożycia. Raz mi się to tylko nie udało. W okresie...

Marcin Baraniecki: KAPO (10)

0
        Zajmował mały, zimny pokoik w swoim dawnych dworze. Pozostałe pomieszczenia były zajęte przez ubogie, wielodzietne rodziny.         Tadek szedł pośpiesznie. To była pierwsza rzecz, którą chciał...

Książka Babci (20) Fifina

0
Pewnego dnia Maryna, która się prawie nigdy nie przewracała, właśnie idąc do sypania kwiatków usiadła w środku ogromnej kałuży i z wielkim krzykiem wróciła...

Marcin Baraniecki: KAPO (9)

0
  Tak minął rok, a minął tak dobrze, że w klasyfikacji wyników w nauce, okazało się, że jest na pierwszym  miejscu. Był prymusem, a wraz...

Książka Babci (19) Willa Mickiewiczówka w wojennym Solcu

0
Święta Bożego Narodzenia 1939, bardzo skromne, spędziliśmy w Solcu w oczekiwaniu końca wojny. Nikt nie przeczuł, kiedy to dopiero miało nastąpić, a my łudziliśmy...

Marcin Baraniecki: KAPO (8)

0
        Rozmowa z młodym, ubranym po cywilnemu, funkcjonariuszem była dość swobodna i Tadkowi było miło, że może się podzielić wrażeniami. Wpadł nawet w pewien entuzjazm,...

Książka Babci (18) Wuj Generał Józef Olszyna-Wilczyński

0
  Mamusia (Helena Wilczyńska-Kramarska) wybrała się do zrujnowanego miasteczka i w gruzach rozbitej apteki znalazła smoczek dla Maryny, jako artykuł pierwszej potrzeby. Chłopcy przynieśli jaj z...

Marcin Baraniecki: KAPO (7)

0
Została z nim, bo ostatecznie dokąd miała iść. I musiała przyznać, że było jej dobrze, bo Kuba, chociaż mruk, to umiał zadbać o dom,...