Dyskretny urok starości (23)
Jedliśmy dobry obiad. Ostatecznie trzeba było jakoś uczcić ten gibraltarski pobyt.
Znowu wróciłem myślą do mojej dawnej podróży i do tego ostatniego odcinka z Malagi...
Wojciech Antczak: Dziennik Błędnego Rycerza (4)
Kładę się. Bierze mnie przeziębienie. Katar i lekki ból gardła. Zażywam „neocitron”. Może pomoże.
I tak minął dzień piąty.
WTOREK; 27 GRUD. ‘88
Tęsknię za normalnym światem....
Dziennik Leszka Dacko: Po wyborach
18 października, ósma rano w Katowicach. Spoglądam na termometr na balkonie - zero stopni. W Salou, jeszcze wczoraj, o tej samej porze było dwadzieścia....
Marcin Baraniecki: Poproszę duży winiak (9)
-Tak jak przed wojną - entuzjazmował się Witek, gdy wysiadał na rogu Marszałkowskiej i Wilczej.
Wrócił do pustego mieszkania i od razu oczyma wyobraźni ujrzał...
Z cyklu NASZE LOSY – Dziennik Leszka Dacko: Na nocleg do...
Jakieś dwadzieścia pięć lat temu, nasz kumpel obwoził przybyszów z Kanady pętlą Kubalonki. Wśród drzew mignęły zabudowania okazałej posesji. To był Zameczek, jedna z...
Marcin Baraniecki: Dyskretny “urok” starości (41)
-Proszę bardzo.
Paczka leżała na samym spodzie przykryta moimi brudnymi rzeczami. Celnik grzebał w nich przez chwilę a potem odsunął plecak z pewnym obrzydzeniem i...
Marcin Baraniecki: Tryptyk Podkarpacki: KASA (9)
- Spokojnie, spokojnie - Roma była wyraźnie wzburzona - Karol - przeczytaj to jeszcze raz!
I Karol przeczytał. Słowo po słowie. Wszyscy komentowali, głosy podniesione,...
Leszek Dacko: Z cyklu NASZE LOSY – Marsz Życia i Wolności...
Już szósty raz spotykamy się na Marszu Życia i Wolności Polaków i Polonii w Auschwitz. Przypada on w rocznicę męczeńskiej śmierci Maksymiliana Kolbego. Zakładam,...
Marcin Baraniecki: Poproszę duży winiak (24)
Ośrodek, czy jak mówiono „Country Club”, leżał nad samą Wisłą, ale dostęp do wody był dość uciążliwy, bo z wysokiej skarpy do rzeki, prowadziła...
Marcin Baraniecki: Dyskretny “urok” starości (38)
A jednak był jakiś okręt czy prom, który odpływał z Gdańska na Westerplatte i my - to znaczy mój ojciec, moje rodzeństwo i ja...