Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski ostro ostrzegł Władimira Putina, sugerując, że Zachód może podjąć działania, których rosyjski prezydent by nie przewidział.

W rozmowie z “Gazetą Wyborczą” Sikorski podkreślił, jak ważne jest, by Putin obawiał się potencjalnych posunięć Zachodu.

“Chodzi o to, żeby Władimir Putin martwił się o to, co mu zrobimy. I możemy zrobić coś, czego on się nie spodziewa” – stwierdził Sikorski.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Sikorski był też pytany o ewolucję stanowiska Francji od początku wojny na Ukrainie, gdzie początkowo prezydent Emmanuel Macron szukał mediacji, aż do jego ostatnich wypowiedzi, w których nie wyklucza możliwości wysłania wojsk NATO na pomoc Ukrainie.

“Wszyscy staraliśmy się przekonać Rosję, by zachowywała się zgodnie z pewnymi zasadami. […] Myślę, że w okresie poprzedzającym wojnę i przez jakiś czas po jej wybuchu prezydent Macron liczył, że Putin wykaże się rozsądkiem i dokona racjonalnej kalkulacji w oparciu o swoje interesy, a Francja może odegrać rolę mediatora – zaznaczył szef polskiej dyplomacji.

“W końcu musiał jednak uznać, że to beznadziejne, że ten człowiek nigdy nie dotrzymuje słowa” – dodał.

“Prezydent Macron przyjął naszą perspektywę, że Putin wycofuje się tylko wtedy, gdy napotyka skuteczny opór. […] Myślę, że Macron zdecydował się porzucić tradycyjne podejście, które pokazywało Putinowi, czego nie zrobi przeciwko niemu, co dawało mu swobodę kształtowania sytuacji na swoją korzyść” – wyjaśnił Sikorski.

“Zamiast tego Macron chce, aby Putin martwił się o to, co mu zrobimy. I możemy zrobić coś, czego on się nie spodziewa. To my, a nie Putin, kontrolujemy tzw. drabinę eskalacji. Całkowicie zgadzam się z takim podejściem” – wyjaśnił.

“Putina czekają lata wojny partyzanckiej”
Sikorski wyjaśnił, że Władimir Putin walczy nie tylko z Ukraińcami, ale także z rozległym ukraińskim terenem. “Ukraina jest dwa razy większa od Polski, z ogromnymi odległościami między miastami. […] Gdyby Rosja chciała kontrolować tak duży obszar, potrzebowałaby bardzo, bardzo wielu żołnierzy” – dodał. Uważa, że Ukraińcy pokazali Putinowi, że są odrębnym narodem i nie chcą żyć pod jego rządami. Dlatego nawet gdyby front się załamał, co jest mało prawdopodobne, Putin musiałby zmagać się z latami wojny partyzanckiej.

“Pamiętajcie, jak silny był opór, jaki ukraińscy partyzanci stawiali bolszewikom podczas wojny domowej. […] Po II wojnie światowej ukraińscy partyzanci byli aktywni do lat 50. – wspominał.

“Jeśli Putinowi pozwoli się podbić Ukrainę, nie poprzestanie na tym. Powstrzymanie Putina będzie wtedy trudniejsze, ponieważ Rosja będzie miała dostęp do zasobów przemysłowych i ludzkich” – stwierdził Sikorski. Tymczasem Ameryka, aby wzmocnić Europę, będzie musiała zużyć więcej zasobów i więcej ludzi.

Nie jest to pożądany scenariusz. Dlatego – jak tłumaczyliśmy w USA – Putina trzeba zatrzymać na Ukrainie” – podkreślił.