Gdy 40-letnia Chandra Pasma 16 marca poczuła pieczenie w uchu i na szyi, nie myślała, że przyczyną jest koronawirus. Pandemię ogłoszono kilka dni wcześniej i o COVID-19 mówiono praktycznie tylko w kontekście problemów oddechowych i wysokiej gorączki. Dopiero później okazało się, że choroba wywołana przez koronawirusa może mieć różne objawy.

Dla Pasmy objawy były zaskakujące. Ale wkrótce zaczęli chorować czlonkowie jej rodziny. Jej mąż Matt Helleman nagle zaczął czuć zmęczenie. Podobnie trójka dzieci Pasmy i Hellemana w wieku 7 i 9 lat dostała gorączki i zapalenia gardła. Wtedy też objawy Pasmy przerodziły się w kaszel i ból w klatce piersiowej. U całej rodziny objawy były lekkie, więc wszyscy zostali w domu w przekonaniu, że za dwa tygodnie będzie po wszystkim.

Pasma i jej rodzina zakaziła się koronawirusem około 10 tygodni temu. Pasma była dwa razy w delegacji w Toronto w tygodniach poprzedzających chorobę i podejrzewa, że wtedy musiała złapać wirusa. Lekarz rodzinny na początku zalecił jej tylko izolację, a test miała wykonany, gdy zgłosiła się do szpitala z zapaleniem płuc. Wynik był negatywny. Kobieta mówi, że do tej pory nie jest zdrowa. Gdy jedne objawy ustępują, pojawia się coś nowego, jak np. wysypka na brzuchu i udach.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Pasma zapisała się do internetowej grupy wsparcia Body Politic na platformie Slack. Do grupy należy ponad 4000 osób, które dzielą się swoimi doświadczeniami. Osoby z całego świata, podobnie jak Pasma, chorują stosunkowo długo i mają zaskakujące objawy.

Hannah Wei z Toronto, która pomagała w uruchomieniu kanału Body Politic i sama przeszła COVID-19, przeprowadziła ankietę wśród około 640 osób zakażonych koronawirusem. Były to głównie osoby w wieku 20-40 lat. Ankietowani byli przeciętnie w 40 dniu choroby. Wiele z nich pisało o wielotygodniowych objawach, trwających nawet ponad miesiąc.

Jak dotąd koronawirusem zaraziło się ponad 90 000 Kanadyjczyków, zmarło 7000. COVID-19 ma lekki przebieg u większości zakażonych, ale widać, że choroba może się ciągnąć tygodniami, co powoli zaczynają potwierdzać też lekarze. Osoby te najczęściej przechodzą rekonwalescencję poza systemem opieki medycznej.