Wielka Brytania osiągnęła porozumienie z Francją ws. przywrócenia ruchu przez kanał La Manche. Po wcześniejszej nagłej decyzji Paryża o niewpuszczaniu jadących z Wielkiej Brytanii samochodów na Wyspach uwięzione zostały tysiące kierowców ciężarówek – w tym wielu Polaków. Francuzi zdecydowali się na ten krok w obawie przed rozprzestrzeniającą się w Wielkiej Brytanii nową, bardziej zaraźliwą odmianą koronawirusa. Zgadzając się na przywrócenie ruchu przez kanał La Manche, postawili warunek.

W efekcie w okolicach angielskiego Dover, gdzie znajduje się port promowy i wjazd do tunelu pod kanałem La Manche, utknęły tysiące ciężarówek – również z Polski.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

W środę mają się rozpocząć testy na obecność koronawirusa u kierowców ciężarówek, którzy czekają na możliwość wjazdu do Francji. Wbrew początkowym informacjom – będą to szybkie testy, a nie testy typu PCR.

To znacznie przyspieszy rozładowanie korków, bo dają one wynik w ciągu kilkunastu minut, zaś testy PCR wymagają wysłania próbki do laboratorium, a uzyskanie rezultatu zajmuje zwykle ok. 24 godzin.

Wpuszczeni zostaną również – z negatywnym wynikiem testu – obywatele brytyjscy i państw trzecich odbywający niezbędne podróże: francuski rząd wymienia w tym gronie m.in. personel medyczny walczący z Covid-19, osoby zajmujące się międzynarodowym transportem towarów, załogi kutrów rybackich oraz kierowców autokarów i maszynistów pociągów.

Wznowienie połączeń lotniczych, kursowania promów i pociągów Eurostar władze w Paryżu zapowiedziały na środowy poranek.Polscy kierowcy ciężarówek uwięzieni w Wielkiej Brytanii. Dostaną jedzenie i wodę
Na Wyspach utknęły tysiące ciężarówek. “Szacuję, że około kilku tysięcy może być z Polski”
Trasa przez kanał La Manche jest ważnym szlakiem handlowym, a w okresie Bożego Narodzenia między Dover a Calais przemieszcza się dziennie około 10 tysięcy ciężarówek.

W rozmowie z RMF FM prezes związku Transport i Logistyka Polska Maciej Wroński mówił o kilkunastu tysiącach kierowców uwięzionych po angielskiej stronie kanału La Manche.

“Szacuję, że wśród tych kilkunastu tysięcy uwięzionych kierowców około kilku tysięcy może być z Polski: chociażby dlatego, że my wykonujemy prawie połowę wszystkich przewozów pomiędzy kontynentem a Wielką Brytanią” – podkreślał Wroński.

“Stoję tu już 36 godzin. Nie chcą nas wypuścić, zero toalet, zero pomocy, zero informacji. Stoimy tutaj we trzy tysiące samochodów. (…) Armagedon się tutaj dzieje” – relacjonował.

O pilne wsparcie dla kierowców z Polski zaapelowały do rządu Mateusza Morawieckiego organizacje transportowe.