W ostatnich dniach po interwencjach Straży Granicznej, strona białoruska chciała zabrać całą grupę koczująca na wysokości miejscowości Usnarz Górny. Ponad połowa cudzoziemców opuściła teren, pozostałe osoby nie chcą opuścić miejsca koczowiska – poinformowała Straż Graniczna w niedzielę.

Na granicy polsko-białoruskiej nadal koczuje 32 obcokrajowców. Imigranci chcą dostać się do Polski. Żołnierze i funkcjonariusze Straży Granicznej pilnują przejścia na polską stronę. SG poinformowała w niedzielę, że strona białoruska chciała zabrać całą grupę koczująca na wysokości miejscowości Usnarz Górny. Podkreślono, że ponad połowa cudzoziemców opuściła teren, pozostałe osoby nie chcą opuścić miejsca koczowiska.

Szturm nielegalnych imigrantów na granice z Polską i Litwą jest stymulowany przez białoruskie władze. Straż Graniczna podkreśla, że w całym roku 2020 na odcinku podlaskim zatrzymano 122 osoby, które przekroczyły nielegalnie granice. W bieżącym roku to już około 780 cudzoziemców. SG odnotowała dotychczas ponad 2 tysiące prób nielegalnego przekroczenia granicy, z czego ok. 1 tys. 350 próbom funkcjonariusze zapobiegli.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Zobacz także: SG blokuje nielegalnych imigrantów z terytorium Białorusi. Wypychają ich białoruscy pogranicznicy [+VIDEO]

Przypomnijmy, że w sobotę na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego odbyła się wideokonferencja premierów Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Szefowie rządów rozmawiali na temat kryzysu migracyjnego wywołanego przez władze Białorusi.

W piątek premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że istnieją dowody na zaplanowane działania reżimu Aleksandra Łukaszenki w kontekście kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy.