Co najmniej cztery osoby zginęły w wyniku ostrzału artyleryjskiego okolic donieckiego dworca kolejowego. Według świadków ataku, zabitych jest więcej.

Jeden z pocisków wybuchł na rynku położonym w pobliżu dworca. Ze względu na prowadzony ostrzał karetki nie mogą dojechać na miejsce. W mieście wybuchło kilka pożarów spowodowanych ostrzałem artyleryjskim. W okolicy ograniczono ruch transportu publicznego. W centrum miasta mieszkańcy widzieli czołgi należące do separatystów jadące w kierunku dworca.

Z dworca i na dworzec nadal odjeżdżają i przyjeżdżają pociągi. Sam budynek jest jednak zamknięty. Koleje informują, że chętni mogą kupić bilety w wagonach. Pracownicy schowali się w piwnicy, a zwykli ludzie w przejściu podziemnym.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Strzały i wybuchy słychać także na przeciwległym końcu miasta, koło lotniska. Już wcześniej doniecka rada miejska informowała o strzałach i eksplozjach, które słychać w okolicach miejscowego lotniska. 5-kilometrową strefę wokół niego ogłoszono strefą niebezpieczną.

Obecne na miejscu media donoszą, że ukraińskie wojska starają się przejąć kontrolę nad tym opanowanym przez separatystów miastem, używając przy tym czołgów i transporterów opancerzonych. Siły rządowe oświadczyły, że coraz bardziej odcinają separatystów od wsparcia z zewnątrz i komunikacji między opanowanymi przez nich miejscowościami.
– Zajęto większą część terytorium między Artemiwskiem, Gorłówką i Konstantynówką. Rozszerza się strefa kontroli wokół lotniska w Doniecku. Krąg się zaciska – oświadczyło dowództwo operacji antyterrorystycznej. – Sytuacja na wschodniej Ukrainie pozostaje trudna i nadal ulega zaostrzeniu. Najbardziej skomplikowana sytuacja pozostaje w okolicach Doniecka, Ługańska, Krasnodonu, Popasnej i w strefie przygranicznej. Bojownicy koncentrują się nad utrzymaniem przedmieść tych miast – czytamy w komunikacie.
Minister obrony Ukrainy Wałerij Hełetej poinformował, że w trakcie walk z rebeliantami w ciągu ostatniej doby do niewoli trafiło 35 “rosyjskich najemników”. – Większa część z nich to kadyrowcy – napisał na swoim Facebooku, wskazując na bojowników przywódcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa.

Hełetej przekazał, że bojownicy starają się wyrywać z okrążenia ukraińskich wojsk. – Terroryści w panice starali się wyjść z okrążonego Lisiczańska kolumną pojazdów, ale trafili pod ostrzał jednostek sił zbrojnych Ukrainy. W rezultacie trzy pojazdy płoną w miejscu starcia. Najemnicy rozproszyli się, po czym wrócili do zablokowanego miasta – oświadczył minister obrony.

IAR/PAP/asop