W sobotę 10 czerwca w Niagara on the Lake odbył się pierwszy raz w Kanadzie Bieg Hallerów zorganizowany przez polską ambasadę. Wzięło w nim udział 76 uczestników nie licząc trzyosobowej reprezentacji 12 Brygady Zmechanizowanej im. gen. broni Józefa Hallera, którzy biegają niemal „zawodowo” i uplasowali się na trzech pierwszych pozycjach biegu na  10 km. Bieg odbywał się na dystansie 1 km dla dzieci 5 km w kategorii rodzinnej oraz 10 – dla „dorosłych”.Główną nagrodą był bilet lotniczy do Polski dla kobiety i dla mężczyzny. Pogoda była doskonała, poniżej rozmowy z uczestnikami.

GONIEC: – Pan biega codziennie?

Ambasador Witold Dzielski: – Jak jest czas.  Bieganie jest o tyle wygodne, że jak jest chwila czasu, to można ubrać buty i po prostu pobiec. W Kanadzie przestrzeni do biegania jest dużo, więc najlepiej biegać zaraz koło domu, koło ambasady. Mamy taką przestrzeń koło kanału Rideau.

– Bieg Hallerów? Czy generała Hallera? Jak to jest?

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

– To jest, bym powiedział taka lekka prowokacja intelektualna. „Hallerów” można tłumaczyć na różne sposoby. Wszyscy jesteśmy dzisiaj Hallerami, wszyscy pamiętamy o historii, o bohaterstwie Polaków, Polonii z Ameryki Północnej, którzy przyjechali do Europy, żeby ratować Polskę, żeby walczyć o niepodległość Polski, ale wyzwalali także Europę. Natomiast to jest pierwsza edycja Międzynarodowego Biegu Hallerów

        W Polsce to się nazywa Bieg Hallerów właśnie dlatego, że on się dzieje w Jurczycach, w miejscu urodzenia generała Józefa Hallera. Natomiast tam oczywiście mieszkańcy i społeczność pamiętają, że Hallerów było więcej, bo jeszcze był Stanisław Haller, który został zamordowany przez Sowietów, który ma grób w Charkowie. Byli też inni Hallerowie,  którzy współtworzyli miasto Kraków, m.in. byli wysokiej rangi urzędnikami miejskimi. Było też wielu bohaterów narodowych, tam na miejscu w Polsce.

        Natomiast, przenosząc to na ziemię kanadyjską, myślimy oczywiście o halerczykach, myślimy o Błękitnej Armii, myślimy o rekrutach, którzy, tutaj w trzech obozach się szkolili, m.in. w Camp Kościuszko, którzy byli polskimi bohaterami. Tak że mówiąc „Hallerów”, myślimy o nich, myślimy także o nas tutaj dzisiaj, czyli o tych, którzy pamiętają.

– To będzie cykliczna impreza?

– Zobaczymy. Wygląda na to, że dzisiaj ten bieg rodzinny ładnie się udał.

– Kto jest organizatorem, władze Rzeczpospolitej, czy tutaj lokalnie Kongres?

– To jest jeden z kilku tematów, z którymi przyjechałem do Kanady rok temu. Więc to jest mój pomysł autorski. Ja mam w tym wszystkim wątek prywatny, dlatego że generał Józef Haller to mój daleki krewny.

– Stryj?

– To jest pra pra stryj. Mniej więcej w ten sposób; w rodzinie, z tego co słyszałem, od swojej mamy i od innych krewnych, przedstawicieli naszej linii rodzinnej, kazał do siebie mówić „dziadek”. Natomiast faktycznie jest to jakby relacja typu pra-pra stryj.

– A jaka trasa tutaj jest? Przez centrum?

– Biegniemy trasą parkową. Oryginalnie myśleliśmy o trasie miejskiej.  Natomiast trasa parkowa bardziej pasuje do biegu rodzinnego.

– I chyba przyjemniej się biegnie.

– Biegnie się nad wodą, tak że będzie na pewno ładnie i przyjemnie. Mamy piękne nagrody. Bilety do Polski, dla kobiety i dla mężczyzny, którzy będą pierwsi w biegu indywidualnym. Oprócz tego mamy piękne nagrody od pana premiera, mamy pióra od premiera, mamy całą masę różnych prezentów, podarunków, tak że  nikt stąd nie wyjdzie bez prezentu. Już same koszulki uznanej polskiej firmy 4F to jest dla wielu rzecz atrakcyjna.

        Jeszcze jedna rzecz jest warta podkreślenia; że bieg jest pod patronatem ministrów obrony Polski i Kanady. To jest rzecz, która się do tej pory, z tego, co wiem, nigdy nie wydarzyła.

– O to chciałem zapytać o promocję poza środowiskiem polskim. Czy ktoś spoza naszego środowiska polonijnego bierze udział?

– Są z nami żołnierze,  jest generał, dowódca 12 Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina imienia generała Józefa Hellera. Są jego żołnierze, którzy biją wszelkie rekordy. Jeżeli chodzi o bieg, to nie mają konkurencji, ale oni nie mogą wygrać biletu, żeby wygrać, trzeba mieć kanadyjski paszport.

        Jeżeli chodzi o promocyjne korzyści, to one już mają w tym momencie miejsce, jak dobrze zdajemy sobie sprawę, pamięć o cmentarzu  i o halerczykach i o polskich bohaterach, którzy właśnie w liczbie ponad 22 tysięcy udali się w 1917 roku, żeby wyzwalać Polskę, no i także Europę, ta pamięć ograniczona jest do bardzo wąskiej grupy ludzi, szczególnie w środowiskach Polonii; w strukturach kanadyjskich władz federalnych tej wiedzy absolutnie nie ma. I my ją bardzo mocno promujemy. I między innymi fakt, że udało się doprowadzić do tego, że mamy patronat pani minister obrony Anity Anand też się bardzo przyczynił, dlatego że władze federalne w różnych instytucjach musiały sprawdzić, o co chodzi. Kim oni byli? Czy to jest temat, który można objąć patronatem?

        Armia Hallera to była poważna siła w tamtych czasach.

– Siła, która pomogła później w wojnie z bolszewikami. Ale też tutaj jest z naszej strony polonijnej ten zgrzyt, że jednak żołnierze Hallera zostali później w Drugiej Rzeczpospolitej potraktowani trochę po macoszemu i dlatego właśnie powstało Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej. I stąd te wszystkie przykre rzeczy, o których myślę, powinniśmy pamiętać, żeby nie było tego rozdźwięku między Polakami mieszkającymi w Polsce, a Polakami mieszkającymi za granicą, bo ta ich pomoc została później niedoceniona i ich los był przykry.

– Tutaj niestety historia uczy nas, że należy uczyć się na błędach i czasami to się udaje, czasami się nie udaje. Ale trzeba o tym mówić, pamiętać i działać lepiej.

•••

– Witam Team Kanada, ale to pan tutaj jest sam, jak rodzynek…

Piotr Lach: – Jestem z synem, żona może dojedzie; jak Świątek szybko wygra, to jeszcze zdążą przyjechać.

        Jesteśmy taką rodziną, że najpierw kibicujemy, a potem się udzielamy. Ale zdecydowanie nasza obecność tutaj to bardziej patriotyczny obowiązek, polski obowiązek niż obowiązek sportowy.

– Pan na co dzień raczej pływa niż biega. Jak to jest z bieganiem?

– Spaceruję co dzień parę kilometrów, ale pływanie pomaga utrzymać kondycję. No i wagę przede wszystkim.

– A jak olimpiada, w tym roku?

– Igrzyska Polonijne, Wrocław, Nysa. Jedziemy pod koniec sierpnia.

– Ile jest przedstawicieli Team Kanada?

– Trudno powiedzieć, bo teraz jest 2- stopniowa rejestracja; najpierw trzeba się zarejestrować, a następnie być zaakceptowanym. I właśnie nie wiemy czym trzeba się wykazać aby zostać zaakceptowanym, poglądami, kondycją? To pierwszy raz, kiedy akceptacja jest wymagana.

        To jest właśnie dziwne, dlatego że przedtem się wystarczyło zapisać, natomiast teraz czekamy na e-mail, który potwierdzi, że możemy wpłacać i możemy przyjeżdżać.

•••

– Pan na co dzień biega?

Komandor Krzysztof Książek attache obrony: – Tak od czasu do czasu, ale gram w hokeja, bo tutaj jako attache, mamy własny hokejowy team, w którym raz w tygodniu mamy treningi, a następnie gramy raz w miesiącu. Taki egzotyczny team, bo ze wszystkich kontynentów świata, tak że gramy intensywnie.

– Z kondycją nie będzie pan miał problemów?

– Jestem przygotowany na tego typu wyzwania, tak że nie powinno być problemu.

–  O Hallerczykach dowiedział się Pan dopiero jak tu przyjechał?

– Powiem szczerze, Haller jest znany w Polsce, jako generał,  szczególnie w moim regionie Gdynia i Wybrzeże. Przecież zaślubiny z morzem –  temat Hallera i jego Błękitnej Armii jest bardzo znany w naszym środowisku, zarówno marynarskim, jak także oczywiście w środowisku Trójmiasta, w ogóle Wybrzeża.

– Ale jest wątek amerykański…

– Szczerze mówiąc, dopiero odkryłem go tak dokładnie właśnie tutaj, będąc w Kanadzie. No bardzo, bardzo niesamowity wkład Polonii północno-amerykańskiej.  Ale powiem panu szczerze, że przez te lata widzę, że ten temat jest coraz bardziej w Polsce popularny, coraz więcej się na ten temat mówi.

        Jest to na skalę światową unikalna sprawa. Tak że mamy z czego być dumni i za co dziękować Polonii.

•••

– Dlaczego się pan zdecydował? Biega pan na co dzień?

Staszek Szaflarski-Dziana – Tak, ale jest to wielkie spotkanie na grobach hallerczyków, tak że to wystarczający powód, żeby przyjść i żeby biegać razem z nimi.

– Myśli pan, że to będzie cykliczna impreza, że się to rozwinie?

– Mam nadzieję, dlatego że młode pokolenie zostało zaproszone. I wydaje mi się, że to jest dobry pomysł, żeby nie tylko widzieć tych, którzy brali udział, powiedzmy, w drugiej wojnie światowej czy starą emigrację. Następne pokolenie widzi to w innym wymiarze, w innym formacie. Należy to popierać, bo to dobry format, można również poznać Niagarę-on-the -Lake z innej strony, zobaczyć naturę, piękne tereny. My tu mieszkamy od 40 lat. Tak że jest to wielka przyjemność, że tyle młodych ludzi, jak również armia przyjechała z Polski, jest generał!

—-

        Biegłem na 5 kilometrów. Odświeżyłem swój umysł, swój organizm, teraz mogę spojrzeć wam prosto w oczy.

– A może wiedzieć, który rocznik pan jest?

– Urodziłem się zaraz po wojnie, w 1945 roku.

         Słuchajcie, to tutaj to nie jest mała sprawa. Mój kolega, też architekt w Warszawie, kiedyś opowiadałem mu, że w tym mieście było 32 tysiące żołnierzy, a on mi mówi, czy ty chcesz powiedzieć, że 10 Titaniców popłynęło przez ocean, żeby ich przewieźć do Polski? Ja mówię, tak, i trzeba o tym mówić. I składam im teraz hołd, bo na to zasługują. Tak że następnym razem to macie przyjechać i będziemy razem gonić.

– Może jeszcze z jakąś flagą, żeby było widać skąd jesteśmy.

– Jesteśmy z Polski, z Podczerwonego, z Szaflar, gdzie przywilej noszenia nazwiska został wydany w 1335 roku dla mojego praprapraprapradziadka, który miał na imię Leopold i nazywał się Kalata.

– To o tym trzeba pamiętać, skąd jesteśmy tego nikt nam nie odbierze.

– I nie wolno nikomu tego dotykać. Można tylko to chwalić, bo przecież każdy potrafi ganić, ale to nieciekawe. Trzeba się chwalić, trzeba wiedzieć kim się jest i nie dać się. Śmierć frajerom.

– I trzeba to mówić dzieciom.

– Wnukom szczególnie, tak jak dzisiaj. Trzeba o tym mówić, bo jesteśmy w historycznym miejscu, pierwszej stolicy Kanady i przy cmentarza naszej armii generała Hallera.

– Cześć, Chwała Bohaterom

– Cześć i chwała Bohaterom. Trzymajcie się! Hej!