Ponad 100 osób zostało ewakuowanych we wtorek z 35-piętrowego bloku mieszkalnego w Hongkongu po tym, jak dwóch mieszkańców w różnych mieszkaniach uzyskało pozytywny wynik testu na nowy koronawirus.

Mieszkańcy zostali zmuszeni do opuszczenia mieszkań we wczesnych godzinach rannych, gdy funkcjonariusze urzędu zdrowia publicznego w maskach i białych kombinezonach próbowali ustalić do jakiego stopnia  wirus rozprzestrzenił się w kompleksie zamieszkałym przez około 3000 osób.

Hongkong jest w stanie pogotowia monitorując wydarzenia kojarzone z fazą tzw. „super rozprzestrzenianiem się”, nowego wirusa szczególnie w wysokich wieżowcach, które sprawiają, że miasto to jest jednym z najgęściej zaludnionych miejsc na świecie.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Podczas epidemii SARS w 2003 r., która zabiła 299 osób w Hongkongu, 42 zgony nastąpiły tylko w jednym wieżowcu, w którym zakażone zostało około 300 osób.

Podczas tej epidemii wirus rozprzestrzeniał się przez  rury kanalizacyjne.

We wtorek stwierdzono wirus u 62-letniej kobiety na trzecim piętrze. Osoba ta mieszkała 10 pięter poniżej innego mężczyzny, który jest również nosicielem.

„Nie jesteśmy pewni, jaka była dokładna droga transmisji”, powiedział dziennikarzom Wong Ka-hing z Centrum Ochrony Zdrowia Hongkongu.

„Nadal może to być “zwykła” metoda kropelek lub kontaktu”. Mimo to ewkuowano mieszkańców 35 mieszkań podłączonych do tego samego pionu kanalizacyjnego.

Od tego czasu czterech mieszkańców wykazało objawy grypopodobne i zostało zabranych na oddział szpitalny. Pozostali zostali zabrani do obozów kwarantanny.

W Hongkongu doszło do paniki wykupowania towarów, mimo że rząd zapewnia, iż import pozostaje stabilny.

Brakuje masek na twarz – w tym w szpitalach, których zapasy zostały szybko wyczerpywane – wywołując rozgryczenie i pretensje  wobec przywódców w Pekinie.

W sobotę Hongkong zaczął egzekwować 14-dniową obowiązkową kwarantannę dla wszystkich przybywających z Chin kontynentalnych.