Chris Brown korespondent CBC w Moskwie opisuje na łamach tego portalu rozmowę z byłym urzędnikiem białoruskiego aparatu Anatolem Kotauem, który latem ubiegłego roku porzucił stanowisko w administracji Białorusi i obecnie przebywa jako uchodźca w Polsce

Kotau twierdzi, że wydarzenia minionych tygodni nie ułatwiają przewidywania, kiedy nadejdzie koniec 27-letniej rządów Łukaszenki i tłumaczy, że Zachód powinien “zagłodzić” reżim, pozbawiając jego kraj możliwości uzyskiwania dochodów z eksportu, “bo dopiero gdy lodówka będzie pusta, a pracownicy państwowi nie dostaną pensji, to ludzie wyjdą ponownie na ulice”.

Anatolij Kotau, który był przez jakiś czas urzędnikiem białoruskiego MSZ, a także kierował jednym z prezydenckich urzędów twierdzi jednocześnie, że głównym powodem, dla którego po 15 latach lojalnej służby szukał schronienia w Warszawie była “brutalność i przemoc na ulicach”.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Kotau obecnie “wykorzystuje swoje doświadczenie w pracy z zachodnimi organizacjami i rządami, aby spróbować zacieśnić więzi między siłami antyłukaszenkowskimi, a resztą świata”. Twierdzi że Europa i inne narody muszą również obrać za cel kluczowe białoruskie branże eksportowe – produkty naftowe, nawozy i potaż – aby zwiększyć presję na Łukaszenkę.

Tymczasem nie jest to takie proste, bo to Rosja jest głównym partnerem Białorusi, są tam zaangażowane również Chiny „Rosja chce wykorzystać izolację Łukaszenki od Zachodu, aby spróbować realizować własny długoterminowy program – rozszerzając faktyczną dominację nad Białorusią” – powiedział Gould-Davies w wywiadzie dla CBC News krótko po incydencie z Ryanairem, choć wydaje się, że relacje między Łukaszenką i Putinem są trudne. Ich niezręczna mowa ciała na wspólnych konferencjach prasowych sugeruje, że mają do siebie niewielki entuzjazm. W piątek obaj liderzy przez 5,5 godziny rozmawiali ze sobą w Soczi.

Gould-Davies powiedział, że nieufność między dwoma przywódcami sprowadza się do tego, że „Putin zawsze chce więcej”. Z kolei Łukaszenko nie chce stać się marionetką Putina.

W przemówieniu wygłoszonym w tym tygodniu w białoruskim parlamencie Łukaszenko powiedział: „Jesteśmy tak samo cenni dla Rosji, jak dla nas Rosja”.


Komentarz “Gońca”

Tymczasem z geopolitycznego punktu widzenia zdestabilizowanie sytuacji na Białorusi lub objęcie tranzytu sankcjami to uderzenie w chiński jedwabny szlak i terminal przeładunkowy chińskich towarów na Europę w Łodzi.

Łódź już od dłuższego czasu jest ważną częścią Nowego Jedwabnego Szlaku, a przez Białoruś biegnie trasa kolejowa Chengdu-Łódź). Chińczycy testują jednak nowe trasy kolejowe, które mają być alternatywą dla tras przechodzących przez terminal w Łodzi. Na przykład, chiński eksport mógłby być kierowany pociągami towarowymi do Kaliningradu, gdzie składy byłyby ładowane na promy kolejowe, by płynąć do portów w Hamburgu lub Rotterdamie.  To jednak jest rozwiązaniem droższym niż przeładunek w Łodzi i wydłuża czas transportu o ok 2 dni.

Tak czy owak zakłócenie tranzytu przez Białoruś może stanowić jeden z elementów gry o zmianę globalnych łańcuchów dostaw, nadwerężenie chińskich związków z Europą – głównie z Niemcami – i skierowanie chińskiego handlu przede wszystkim trasami oceanicznymi kontrolowanymi przez amerykańską marynarkę wojenną.