Szczątki 215 dzieci odnaleziono w mogile na terenie byłej szkoły, gdzie prowadzono przymusową asymilację rdzennej ludności. Miejsce zidentyfikowano dzięki badaniom georadarem. Premier   Justin Trudeau uznał, że to “bolesne przypomnienie o ciemnym i wstydliwym rozdziale historii kraju”.

Dzieci,  były uczniami szkoły z internatem Kamloops Indian Residential School – niektóre z dzieci miały zaledwie trzy lata.

Poszukiwania podjęto, ponieważ istniała pewna wiedza o zaginionych dzieciach, których śmierci nikt nie udokumentował.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Przewodniczący Stowarzyszenia Indiańskich Wodzów Kolumbii Brytyjskiej Stewart Phillip napisał w piątkowym komunikacie, że dzieci z Kamloops “zostały wykradzione ze swoich domów pod nadzorem rządu Kanady i nigdy ich nie oddano”. Wezwał “wszystkich tych, którzy nazywają się Kanadyjczykami”, do uznania tego faktu za część wspólnej historii.

Na terenach zamieszkiwanych przez autochtoniczną społeczność Tk’emlups te Secwepemc znajdowała się największa w Kanadzie tzw. residential school, czyli przymusowa szkoła dla rdzennej ludności. Była jedną ze 139 tego rodzaju placówek w całej Kanadzie. Przez cały czas funkcjonowania szkoły w Kamloops uczyło się w niej rokrocznie około 500 uczniów.

Wszystkie prace ekshumacyjne mają się zakończyć w czerwcu. Najpierw o ich wyniku będą informowane rodziny zmarłych dzieci.

CBC podaje, że Komisja Prawdy i Pojednania miała informacje o około pięćdziesięciorgu dzieciach zmarłych w Kamloops, nie o 215.

Dzieci odrywano od rodzin, by edukacja ułatwiła im start życiowy.

za pap