Były minister finansów Bill Morneau pisze w swojej nowej książce, że Justinowi Trudeau brakowało umiejętności zarządzania i komunikacji interpersonalnej, a na ciągłe wyzwania nie reagowano na bieżąco na odpowiednim, wysokim stopniu zarządzania. Gabinet federalny był dobierany nie po to, by zarządzać, ale po to, by zaspokajać potrzeby promowania rządu. Do tego pracownicy biura premiera nieraz mówili Morneau, by dawał kłótliwym kolegom coś „by byli stale zadowoleni”, tak że „pieniądze stały się dla PMO środkiem do zarządzania relacjami między ministrami”.

Rozbudowana krytyka rządu, w którym Morneau zasiadał w latach 2015–2020 nie jest jedynym tematem jego książki „Where To From Here: A Path to Canadian Prosperity”, która trafi do sprzedaży 17 stycznia. Wydawcą jest ECW Press. W drugiej połowie książki były minister opisuje, jak można by było poprawić relacje między Ottawą a prowincjami i w ten sposób dążyć do długoterminowego dobrobytu Kanady, który zdaniem Morneu jest zagrożony. Morneau cytuje prognozę OECD, według której Kanada przez następne 40 lat będzie mieć najniższy wzrost PKB wśród krajów uprzemysłowionych. To stracona szansa. Gdyby rząd prowadził inną politykę, dochody rodzin mogłyby być wyższe, a programy socjalne dla starzejącego się społeczeństwa hojniejsze.

Mornau pisze, że po sukcesie w 2015 roku znalazł niewiele osób, które popierałyby działania polityczne wspierające jego zdaniem wzrost gospodarczy. Gdy złożył rezygnację w sierpniu 2020 roku, podczas pierwszego lockdownu, jego głównym celem nie było podjęcie starań o najwyższą posadę w OECD. Planował ubiegać się o to stanowisko, ale wiedział, że to wymaga dłuższych starań. Powodem rezygnacji była złość z powodu przecieków medialnych na jego temat, za czym według byłego ministra, stało biuro Trudeau. Morneau pisze, że próbował wyjaśnić premierowi, iż przecieki dotyczące jego osoby i jego ministerstwa są coraz częstsze i coraz bardziej złośliwe. Trudeau twierdził, że nic o tym nie wiedział i nie miał pojęcia, skąd się brały.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Pisząc o Trudeau, Morneau przyznaje, że błyskotliwość i charyzma doprowadziły liberałów do władzy, ale w końcu okazało się, że te przymioty są przysłaniane przez słabe umiejętności zarządcze, a także nieumiejętność lub brak zainteresowania budowaniem relacji z członkami gabinetu.

Dążenie Morneau do tworzenia zachęt do rozwoju gospodarczego i inwestycji coraz częściej stawiało go po drugiej stronie barykady względem rządu, który był zainteresowany decyzjami, które miały „dobrze wyglądać”. Morneau popierał politykę Stephena Harpera dotyczącą podniesienia wieku emerytalnego, którą rząd Trudeau odwrócił.

Były minister nie miał łatwych stosunków z PMO. Biuro premiera zakwestionowało jego kandydata na szefa jego biura, a potem w 2019 roku dwóch pracowników PMO po prostu poinformowało go o tym, jaki będzie program wyborczy partii liberalnej w odniesieniu do gospodarki. Nikt nawet nie był zainteresowany jego opinią jako ministra finansów. Dla Morneau wyglądało to tak, jakby cała władza była w rękach doradców, którzy mieli zmusić ministrów do zgody. Zaczął się wówczas zastanawiać, czy ma stratować w wyborach ponownie.

Generalnie Morneau uważa, że potrzebny jest inny styl zarządzania, nastawiony na osiąganie długoterminowych celów strategicznych, a nie przemijającej popularności. Do tego stawia na kolegialność, otwartość na przeciwstawne opinie, mniejszą liczbę priorytetów i więcej konsultacji z prowincjami i terytoriami.