Rodzina 59-letniego Kena Lee z Toronto, który 18 grudnia został osaczony i zabity przez osiem nastolatek w okolicy York Street, University Avenue i Front Street West, uważa, że do tragedii przyczynił się sam system sprawiedliwości. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, ale nie przeżył. Był bezdomny.

Nastolatki – trzy 13-latki, trzy 14-latki i dwie 16-latki – zostały oskarżone o zabójstwo drugiego stopnia. Policja podała, że dziewczyny spotkały się w mediach społecznościowych i umówiły się na spotkanie w centrum miasta. Ich imiona i nazwiska są chronione zapisami Youth Criminal Justice Act (YCJA). Niektóre nastolatki stawiły się już w sądzie na przesłuchaniach dotyczących wyznaczenia kaucji. Jedna już została zwolniona. Kolejne przesłuchania wyznaczono na 20, 25 i 27 stycznia.

W czwartek rodzina Lee wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że obecny system sprawiedliwości chroni młodocianych podejrzanych, ale niewiele robi, żeby pomóc ofiarom przestępstw lub innym członkom społeczeństwa. „W przypadku poważnych przestępstw, tacy sprawcy nie powinni mieć żadnego prawa do prywatności ani możliwości zwolnienia za kaucją. Społeczeństwo powinno być świadome, kim są te osoby, żeby po prostu się chronić. Jeśli sprawcy zostaną podani z imienia i nazwiska, jest szansa, że ujawnią się kolejne ofiary i świadkowie”. Członkowie rodziny Lee zauważyli, że przepisy YCJA szkodzą społeczeństwu. Zadali pytanie, jak prawo chroni ich dzieci, bo przecież przestępca może chodzić do tej samej szkoły lub klasy.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Policja podała, że nastolatki mieszkają w GTA. Trzy z nich miały już wcześniej do czynienia z policją, a pięć nie.

Na początku tygodnia osoby bezdomne wspominały Lee. Jedna kobieta przyznała, że wiele z nich obawia się teraz o swoje bezpieczeństwo.

Rodzina Lee powiedziała, że Ken miał złote serce i był dobrym człowiekiem. Znalazł się na ulicy, bo w ostatnim czasie nie układało mu się w życiu, ale nie miał problemów z alkoholem lub narkotykami.