W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne. Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki – poinformowało w piątek DORSZ.

Jak podkreślono, „zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji”.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

– Pojawiają się różne informacje, ale nam nikt żadnych oficjalnie nie przekazał. Dlatego nie mogę nic potwierdzić, ani zaprzeczyć. Mogę powiedzieć, że na terenie gminy od rana widać wzmożone działania służb mundurowych – mówi w rozmowie z Interią Agata Niedziółka, sekretarz gminy Rachanie. To właśnie na jej terenie leży wieś Wożuczyn-Cukrownia, gdzie miał spaść niezidentyfikowany obiekt.

Telewizja Republika donosi, że obiekt miał spaść w okolicach Hrubieszowa, obecnie trwają poszukiwania.

Mariusz Błaszczak – były szef MON – zarzuca swojemu następcy ukrywanie faktów. „Panie Władysławie Kosiniak-Kamysz, czy ukrywa Pan przed Polakami, że w okolicach Tomaszowa Lubelskiego spadła rakieta? Odbieram wiele sygnałów od żołnierzy, którzy mówią, że „coś” spadło na nasze terytorium i zostało wprowadzone embargo informacyjne. Żądamy wyjaśnień!” – napisał poseł PiS.

Rzecznik KWP w Lublinie nadkom. Andrzej Fijołek powiedział PAP, że policja weryfikuje pojawiające się informacje. „Na chwilę obecną nie mogę nic potwierdzić. Nie mamy informacji, żeby ktokolwiek ucierpiał i żeby zaistniał jakiś wybuch na terenie naszego województwa” – podał.