Szanowni Państwo,

        Doktor Włodzimierz Bodnar zakażonych SARS-CoV-2 przyjął około 3 tysięcy, z czego wciąż chorych jest “garstka”. Ci, którzy biorą amantadynę (to ten skuteczny lek) od października, nie mają zespołów “pocovidowych” – mówił. Przypomniał, że ze względu na procedury, badania nad lekiem ruszyły trzy miesiące po wydaniu zgody. – Nie powinno tak być, bo sytuacja była pilna.

        Portal radia Tok fm próbował podważyć ten fakt o którym doktor Bodnar mówił w dużej telewizji (Polsacie News), że wyleczył prawie wszystkich swoich pacjentów pisząc, że zmarło 17 pacjentów doktora Bodnara – jednak żaden lek nie ma 100% skuteczności, poza tym te 17 osób mogło umrzeć na inne choroby, a nie z powodu koronawirusa. Autor tekstu na ten temat nie podaje ilu z tych zmarłych chorowało na inne choroby i na jakie, co pokazuje jaskrawo, że jego celem nie było rzetelne poinformowanie o Amantadynie, ale tylko i wyłącznie zohydzenie jej. https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,171710,27026992,doktor-bodnar-od-amantadyny-odslaniamy-kulisy-cudownej-terapii.html Zatem zasadne pozostaje pytanie czy ważni ludzie w rządzie lub doradcy premiera nie blokują dopuszczenia stosowania amantadyny w całej Polsce, aby koncerny farmaceutyczne zarobiły grube miliardy na szczepionkach? Warto to dokładnie sprawdzić. Wielu ludzi tak myśli o czym świadczy fakt, że na pytanie w mojej sondzie, które brzmi: „Czy to, że na 17 członków Rady Medycznej przy premierze RP 12 jest w stanie konfliktu interesów (pobierało pieniądze od producentów szczepionek) ma wpływ na brak leczenia chorych na koronawirusa amantadyną, którą doktor Bodnar wyleczył prawie wszystkich swoich pacjentów (ok. 3 tys)?” odpowiedź „TAK” wybrało aż 92% (co prawda głosowało dotąd ponad 300 osób, więc może nie tak wiele, ale niewiele wskazuje, aby przy większej liczbie głosów proporcje znacznie się zmieniły).

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        Przy okazji – PiS w sprawie wyborów prezydenta Rzeszowa przedkłada moim zdaniem interesy partii nad interesy Polski. Niewątpliwie Marcin Warchoł mając poparcie PiS miałby większe szanse od Ewy Leniart – zatem PiS, aby nie wzmocnić Solidarnej Polski jest gotów doprowadzić do tego, aby prezydentem Rzeszowa został kandydat totalnej opozycji. To, że Warchoł ma większe szanse niż Leniart potwierdza wynik innej mojej sondy, w której pytanie brzmi: „Najpewniej w II turze wyborów na prezydenta Rzeszowa zmierzą się wspólny kandydat opozycji i jeden z kandydatów ZP – czy większe szanse ma kandydatka PiS z poparciem PiS czy kandydat Solidarnej Polski z poparciem i PiS i popularnego ustępującego prezydenta Rzeszowa?”

W sondzie przy ponad 100 oddanych głosach Marcin Warchoł uzyskał ponad 46% głosów, a Ewa Leniart jedynie ponad 40% – przy czym podejrzewam, że część sympatyków PiS głosuje partyjnie, a nie starając się patrzeć obiektywnie (a jest ich kilka razy więcej niż sympatyków Solidarnej Polski). Zatem może PiS jednak wycofałby swoją kandydatkę i poparł Marcina Warchoła?

Z poważaniem

Filip Stankiewicz