W niedzielę, 20 listopada w sali parafialnej kościoła św. Kazimierza w Toronto odbyło się wręczenie stypendiów Funduszu Milenium Polski Chrześcijańskiej. W tym roku kwota do podziału uzyskana z żelaznego funduszu wynosiła 80 tys. dol. W kościele obdarowany 17 stypendystów z parafii św. Kazimierza.

– Ojcze Januszu, ilu jest stypendystów?

O. Janusz Błażejak, dyrektor: – W  tym roku wszystkich stypendystów z funduszu Milenium jest ponad 90. Tu z naszej parafii jest siedemnastu, którzy dzisiaj otrzymają swoje stypendia. Najwięcej jest w Mississaudze  i pozostałych okręgach Kongresu Polonii Kanadyjskiej.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

– Jak można się ubiegać, kto dostaje te stypendia i ile one wynoszą?

– Każdy student polskiego pochodzenia, który skończył pierwszy rok czasów studiów może ubiegać się o stypendium. To jest warunek, żeby mieć pewność, że ktoś studiuje przede wszystkim tutaj w Kanadzie, ale również wspieramy studentów, którzy studiują w Polsce, szczególnie medycynę. Tak że to jest bardzo ważne.

        A stypendia wynoszą w zależności ile fundusz Millenium zarobił. A więc, jeśli powiedzmy sobie tak jak w tym roku zarobił 80 tysięcy dolarów dochodu, to te pieniądze są przeznaczone na te stypendia podzielone mniej więcej równomiernie, ale również według zasady, że ci, którzy mają się lepiej, to troszeczkę mniej dostają, a ci, którzy są z biedniejszych rodzin, mają mniejsze możliwości, otrzymują więcej.

– Czy do funduszu można się dołożyć?

– Oczywiście. Ogłaszamy co jakiś czas i fundusz jest wzbogacany przede wszystkim poprzez osoby starsze, poprzez ich testamenty. W ten sposób ten fundusz wzrósł już do ponad 4 milionów dolarów.

– Można też zastrzec kryteria osoby, bo wiem, że na przykład są stypendia dla dzieci z rodzin AK

        – Tak,  na przykład jedna rodzina złożyła bardzo wielką donację dla funduszu Millenium, ale zastrzegła, że dostają ją tylko studenci, których rodziny brały udział w Powstaniu Warszawskim. I  ci studenci muszą udowodnić, że na przykład ich dziadek czy kuzyn czy ktokolwiek inny brał udział w powstaniu, czy powiedzmy, że jest jakiś dokument czy książeczka ze zdjęciem. W aby było powiązanie   z tą a tą rodziną.

– Dziękuję bardzo, gratuluję i zapraszamy wszystkich, bo chyba nie ma nic lepszego dla wsparcia naszej społeczności niż właśnie wspieranie młodzieży, która się uczy, polskiej młodzieży.

– Oczywiście.

•••

– Proszę powiedzieć jak to było, jaka była Pani droga tutaj?

Weronika, stypendystka: – Jestem katoliczką, pochodzę z rodziny katolickiej, Szukałam Kościoła, żeby msza była w języku polskim, bo ja wcześniej studiowałam w Polsce. Posługuję się językiem polskim. Na Mszy św. usłyszałam, jak ojciec Janusz powiedział, że jest coś takiego Fundacja Milenium, która włącza się we wsparcie finansowe dla studentów. Po Mszy świętej podeszłam, zapytałam czy mogę, bo nie jestem z Polski, tylko posiadam Kartę Polaka. Ojciec Janusz powiedział, że mogę to  zrobić, załatwić różne dokumenty. Podeszłam, on podpisał to wszystko. To trwało mniej więcej miesiąc, bo jestem z Ukrainy i niektóre dokumenty teraz jest trudno dostać, uzyskać  z urzędów skarbowych itd. I dostałam taką informację, że zostało mi przyznane stypendium.

– Gdzie się pani urodziła?

– Urodziłam się w obwodzie winnickim na wsi. Murafa. To jest bardzo znana wieś.

– Skąd znana?

– Bo jest dużo katolików, Kościół, który ma chyba więcej jak 600 lat.

– W obwodzie jest też polski ksiądz?

– Jest z Ukrainy, ale dużo księży było na studiach, na seminarium w Polsce. Niektóre Msze św. mamy w języku polskim.

–  A co pani studiowała? Czego się uczyła.

– Na Uniwersytecie Jagiellońskim, studiowałam w Krakowie stosunki międzynarodowe. I skończyłam dopiero w zeszłym roku. W tym roku musiałam przeprowadzić się do Kanady, bo Kanada ma taki program dla Ukraińców, w którym łatwiej uzyskać  wizę. Przyjechałam. Tu też dostałam wsparcie finansowe z innych funduszy, które mi pomogły, by zapłacić za te studia tutaj w Kanadzie i też wsparcie finansowe z funduszu Milenium też dostałam, tak że trochę mi pomaga Kanada, trochę Polska.

– Tutaj będzie chciała pani zostać. Jak to jest?

– Jeszcze nie jestem pewna. Chciałabym, ale jeśli uda się przeprowadzić rodzinę tutaj. Wszyscy są na Ukrainie, mam dwóch braci, mam ojca, wszyscy są na Ukrainie. Nie mogą teraz wyjechać. Mężczyźni, nie mogą opuścić kraju.

– No to cóż. Wszystkiego dobrego i gratuluję drogi, którą Pani obrała, bo trzeba dużo siły, żeby tak działać. Co panią trzyma? Gdzie jest ta pani siła?

– Bardzo wiele dobra mnie spotkało. Teraz też mnie przyjmuje jedna rodzina, mam gdzie mieszkać,  dostaję różne wsparcie z różnych stron, od dobrych ludzi.