Książka Babci (37) Choinka

0
Brat Stefan Kramarski, o 6 lat młodszy ode mnie, na te same rzeczy patrzy innymi oczami: Paka z naszego podwórka część IV Rodzina Rutkowskich przeniosła się do Swoszowic,...

Książka Babci (36) Paka III Wielkie turnieje guzikarskie

0
Jacek już jako mały, 5 czy 6-letni, szkrab objawiał wielki pęd do podróży. Pewnego dnia zginął. Po długim poszukiwaniu znaleziono go siedzącego daleko od...

Marcin Baraniecki: KAPO (26)

0
— Ja mam trumnę ze zwłokami mojego syna! – wykrzyknął Tadek.         Zrobiło się małe zamieszanie, ludzie patrzyli ze zgrozą, ale w tej samej chwili zjawili...

Książka Babci (35) Paka II Cukier lodowaty, lodesy, sztolwerki, anglasy, krachle

0
Stefan Kramarski Paka z naszego podwórka Odcinek II Miałem też drugą babcię, Feliksę (matkę ojca), zwaną przez dziadka Felą. Tę babcię jakoś mniej lubiłem i nieczęsto ją...

Marcin Baraniecki: KAPO (25)

0
        Jechał do Polski, o której pisano, że po raz pierwszy od zakończenia wojny jej ekonomia skurczyła się, że występują ogromne braki w zaopatrzeniu w...

Książka Babci (34) Paka z naszego podwórka

0
Brat Stefan Kramarski, o 6 lat młodszy ode mnie, na te same rzeczy patrzy innymi oczami:   Paka z naszego Podwórka Kilka luźnych fragmentów wspomnień z niedalekiej przeszłości dla dzieci...

Marcin Baraniecki: KAPO (24)

0
Mimo pozornego spokoju i pogodzenia się z sytuacją nie było dobrze. Tereska daleka był od tamtej, dawnej, wesołej i zadziornej dziewczyny, która potrafiła dać...

Marcin Baraniecki: KAPO (23)

0
Do rzeszowskiego szpitala Edek z Jagodą przywiózł Józkę i Wiktę swoim fiatem. Józka płakała, Wikta odmawiała „Pod Twoją Obronę”, ale niewyobrażalna tragedia uderzyła ją...

Książka Babci (33) W szkole u Norbertanek w Krakowie

0
W szkole u Norbertanek Do szkoły P. P. Norbertanek zapisała mnie matka w roku 1917. Sama wychowywana w szkole klasztornej P. P. Prezentek, z której...

Marcin Baraniecki: KAPO (22)

0
        Przyjęty przez pana Freya telefon od Tereski był dla Kowalczuków wspaniałym, radosnym wydarzeniem i Józka zaraz pobiegła do Wikty, żeby powiedzieć i wspólnie nacieszyć...