Marcin Baraniecki: Poproszę duży winiak (27)
Tym razem było podobnie i podobnie jak Elza i mama wtedy, tak i teraz, tym razem Renia z mamą, rzuciły się na chłopca z...
Marcin Baraniecki: Poproszę duży winiak (26)
W restauracyjnym świecie panuje opinia, że pod wieloma względami, praca barmana stoi wyżej niż praca kelnera. Napiwki są lepsze, nie trzeba nosić talerzy, człowiek...
Marcin Baraniecki: Poproszę duży winiak (25)
I rzeczywiście robił bokami. Snu miał tyle co kot napłakał, żadnego dnia wolnego, a pracy co niemiara. A przecież musiał wyglądać dobrze i reprezentacyjnie,...
Marcin Baraniecki: Poproszę duży winiak (24)
Ośrodek, czy jak mówiono „Country Club”, leżał nad samą Wisłą, ale dostęp do wody był dość uciążliwy, bo z wysokiej skarpy do rzeki, prowadziła...
Marcin Baraniecki: Poproszę duży winiak (23)
- Kutyrba jestem - przedstawił się Witkowi. Widzi pan - jest taka rzecz - mam nad Wisłą piękny ośrodek z restauracją, przystanią i kortami...
Marcin Baraniecki: Poproszę duży winiak (22)
Zuza z Leonem przyjeżdżali co miesiąc z pieniędzmi za dzierżawę. Zwykle zostawali na kolacji, opowiadali o bazarze, plotkach i handlu. To były złote czasy...
Marcin Baraniecki: Poproszę duży winiak (21)
Ktoś się zatrzymał, pomógł i tak wylądował w szpitalu na Niekłańskiej.
Na szczęście nie było z nim tak źle, tylko poobijany był jak bokserski worek...
Marcin Baraniecki: Poproszę duży winiak (20)
Lekarze zachodzili w głowę, jak mógł się tak dramatycznie rozwinąć i dopiero w ostatnim stadium dał o sobie znać. Dawali co najwyżej parę tygodni...
Marcin Baraniecki: Poproszę duży winiak (19)
Przestań Witek - przerwał mu Tadzio - przestań! Ty wiesz, że ja nic takiego nie mogę zrobić! Wiesz przecież! Durniem nie jesteś! Czy ty...
Marcin Baraniecki: Poproszę duży winiak (18)
Widząc go w sędziowskim składzie w więzieniu na Ratuszowej, mógł się domyślać, że Tadzio jakimiś drogami dostał się do Związku Sowieckiego, gdzie wstąpił w...