Po dwóch latach przerwy powróciła torontońska Nuit Blanche. W tym roku zaprezentowano 170 projektów przygotowanych przez 150 artystów. Według miasta miała to być impreza o największym jak dotąd zasięgu. Instalacje artystyczne można było podziwiać w różnych częściach Toronto, w tym w Don Mills, East Danforth, Bloor-Yorkville, Sterling Road i Fort York. „Sercem” festiwalu była ulica Yonge, która na ten czas została zamknięta na odcinku od Dundas do jeziora oraz przy Harbourfront Centre. Przygotowano tam 35 nowych dzieł sztuki.

W rejonie centrum miasta zwiedzający mogli podziwiać ogromną instalację na bocznej ścianie budynku Deloitte przy 8 Adelaide St. W., wielki ekran wodny o szerokości 60 stóp przy ulicy Yonge i świetliste tipi na placu Nathana Phillipsa.

W Scarborough Civic Centre i Scarborough Town Centre wystawiono 15 projektów, w North York City Centre, Mel Lastman Square i Meridian Centre for the Performing Arts – 10, a w kampusie Humber College przy Lakeshore i parku Samuela Smitha w Etobicoke – 14.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Impreza zaczęła się o 7 wieczorem 1 października i trwała do 7 rano dnia następnego. Wielu widzów planowało podziwiać sztukę przez całą noc. Jeanne Holmes, dyrektor programowa festiwalu, radziła wcześniej, by osoby, które chcą uniknąć tłumów, wybrały się na spacer ze sztuką między 4 a 7 rano. Wtedy nawet w centrum nie będzie tłumów i kolejek do eksponatów. Dodała, że w tym czasie można też spotkać artystów, którzy doglądają swoich prac i sprawdzają, w jakim stanie przetrwały noc.

Miasto radziło amatorom sztuki, by nastawili się na korzystanie z transportu publicznego. Metro kursowało przez całą noc na wszystkich liniach. TTC przypominało tylko, że bilety dzienne kupione 1 października o północy straciły ważność. Za darmo do TTC można było wejść na North York Centre Station i Scarborough Centre Station. Podróżni musieli jednak wziąć papierowy transfer.