Izraelskie siły zbrojne poinformowały w sobotę, że od piątku organizacja Palestyński Islamski Dżihad wystrzeliła ze Strefy Gazy w kierunku Izraela 200 rakiet w odwecie za zabicie jednego z jej przywódców. W wyniku izraelskich kontrataków zginęło 14 Palestyńczyków, a 110 osób zostało rannych.

Palestyńskie ministerstwo zdrowia podało, że wśród zabitych jest co najmniej czterech kolejnych bojowników Islamskiego Dżihadu i jedno dziecko.

W izraelskim ostrzale Strefy Gazy w piątek zginął wysokiej rangi dowódca wspieranego przez Iran Islamskiego Dżihadu Taisir al-Dżabari, który “nie był ostatecznym celem” wśród bojowników tej organizacji, co podkreślił na konferencji prasowej jeden z rzeczników armii izraelskiej, Ran Kochaw, sugerując, że operacja wojskowa będzie kontynuowana.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Izrael podjął operację pod kryptonimem “Wstający świt” jako atak uprzedzający, ponieważ Islamski Dżihad od wtorku zapowiadał odwet za aresztowanie w poniedziałek w Dżeninie, na północy Zachodniego Brzegu Jordanu, jego przywódcy w Strefie Gazy Bassama Saadiego.

Palestyńscy bojownicy rozpoczęli wystrzeliwanie rakiet w piątek po południu. Poinformowali m.in. że celowano w najważniejszy izraelski port lotniczy, lotnisko im. Ben Guriona. Pociski dosięgnęły jednak położonego 20 kilometrów dalej miasta Modiin między Tel Awiwem a Jerozolimą i nie zakłóciły pracy lotniska.

Kochaw poinformował też, że system obrony przeciwrakietowej Żelazna Kopuła wykazał 95 proc. skuteczności w przechwytywaniu pocisków wystrzeliwanych w kierunku izraelskich miast. Około 30 rakiet wystrzelonych ze Strefy Gazy nie przekroczyło granicy z Izraelem i uderzyło na terytorium palestyńskim, kolejne 60 rakiet zostało przechwyconych przez Żelazną Kopułę, a pozostałe trafiły w tereny niezabudowane.

Z powodu palestyńskich ataków po stronie izraelskiej lekko ranne zostały trzy osoby. Oprócz tego na terenach przygranicznych osiem osób odniosło niewielkie obrażenia przewracając się w drodze do schronów.

Agencja Reutera podała, że Egipt, ONZ i Katar starają się podjąć negocjacje między stronami, a dalsza eskalacja zależy w dużej mierze od tego, czy kontrolujący Strefę Gazy i znajdujący się w konflikcie z Islamskim Dżihadem Hamas zdecyduje się przyłączyć do walk.

Tymczasowy premier Izraela Jair Lapid oświadczył, że operacja wojskowa “potrwa tak długo, jak będzie trzeba”, a “Islamski Dżihad jest przedstawicielem Iranu, który chce zniszczyć państwo Izrael i zabić niewinnych Izraelczyków”. “W tym momencie przywódca Islamskiego Dżihadu znajduje się w Teheranie” – zaznaczył Lapid.

Granica między Izraelem a zamieszkałą przez 2,3 mln Palestyńczyków Strefą Gazy była w dużej mierze spokojna od maja 2021 roku. Podczas 11 dni zaciekłych walk między Izraelem a Hamasem zginęło wówczas co najmniej 250 osób w Strefie Gazy i 13 w Izraelu. (PAP)

dsk/