Wśród sławnych polskich literatów, pisarzy połowy XX wieku szybko rozpoznamy Marię Dąbrowską, Zofię Nałkowską, Jarosława Iwaszkiewicza, Witold Gombrowicza, czy Czesława Miłosza. Nie znajdziemy, zwłaszcza po II wojnie światowej, w czasach PRL nazwiska Sergiusza Piaseckiego, ponieważ od 1951 roku wszystkie jego książki i wszystko co napisał było objęte bezwarunkową, bezwzględną cenzurą. Piasecki po prostu był zakazany! – a była to postać nie tuzinkowa, której życiorys mógłby ubogacić przynajmniej kilka osób. Warto więc bardziej przyjrzeć się jego życiu, jego czynom, twórczości literackiej, patriotycznej i zrozumieć, co tak przeszkadzało ówczesnym władzom by go nie publikować.

Przypominam sylwetkę Sergiusza Piaseckiego nie tylko ze względu na jego znaczenie w polskiej literaturze, ale też dlatego, że czasy w których żył i jego zmaganie się z cenzurą jakoś wydają się podobne do tego co zaczyna obecnie występować i postępować. Cenzura, jej zapowiedź, takoż nakładania i ponoszenia kar za treści nie odpowiadające pewnym grupom społecznym. Czyż nie będzie podobnie, gdy tak szumnie nowy rząd zapowiada rewolucyjne zmiany w programie nauczania historii, szczególnie historii Polski. Słyszymy o wykreśleniu z polskiego dziedzictwa narodowego Chrztu Polski, nauki o polskim papieżu Janie Pawle ll , o Żołnierzach Wyklętych AK i rezygnacji z książki – podręcznika do historii prof Wojciecha Roszkowskiego – “Historia i Teraźniejszość”. To tylko zapowiadana namiastka zmian. Wejdą pewnie do programu jakieś dzieła trzech “wybitnych” rewolucjonistów, no i coś tam o równości, której niby w Polsce nie ma. Będzie Olga Tokarczuk i jej antypolskie “Księgi Jakubowe” i pewnie jeszcze nie jednym nas zaskoczą !

Sergiusz Piasecki naraził się, bo obnażał bezsensowność sowieckiej władzy, a znał tę władzę od podstaw, widział jak ona powstawała i co zamierzała już od samego początku. Dostrzegał ten bezsens jako wnikliwy obserwator rosyjskiej rewolucji, kiedy to znalazł się w samym jej centrum w Moskwie po ucieczce z więzienia (kara za pobicie inspektora gimnazjalnego). Rewolucja rosyjska z 1917 roku zwana “październikową” oprócz obalenia caratu poczyniła zupełne spustoszenie w organizacji państwa. Właściwie doszło tam do zupełnego załamania wszystkich dotychczasowych firm życia i nie było pomysłu na nowe formy. Lenin widząc co uczynił, przerażony pytał towarzyszy: Co robić?!, towarzysze – Co robić?! , gdy już nie mógł powstrzymać najbardziej krwawego przewrotu w dziejach ! – nie mógł powstrzymać, to… kontynuował wykrwawiał i zniewalał naród!

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Tak oto o sensie tych “przemian” pisze w wydanej dopiero w 1957 roku i to na emigracji w Londynie książce “Zapiski oficera armii czerwonej”: – “Rewolucja w Rosji nie po to się dokonała, żeby robotnika i chłopa od eksploatacji uwolnić, lecz po to, żeby ich ogłupiać, obrabować, spędzić w nędzę i zrobić całkowicie niewolnikami… …Rząd nie chce, żeby naród był syty, albo miał dostatek. Oni wiedzą, że człowiek syty zaczyna o czymś innym oprócz jedzenia myśleć. A tak to każdy ma tyle tylko, żeby z głodu nie zdechnąć i gołym nie chodzić i boi się jeszcze to utracić. A jednocześnie wbijają mu w głowę, że nigdzie tak dobrze na świecie nie jest jak u nich”. W tej satyrze na bolszewizm, cieszącej się wielkim powodzeniem w odbiorze, która była wystawiana w wielu teatrach polskich i nawet za granicą pokazuje bezsensowność poczynań bolszewickiej władzy. Czy obecna sytuacja nie dąży do tego samego? – tyle tylko, że rewolucję przeprowadza nie Rosja, nie Polska a Unia Europejska, zwana coraz częściej Euro kołchozem. Unia czyni zmiany nie siłą, nie przemocą, ale uchwałami, dekretami, zgodnie z “prawem unijnym”, podobnie coraz śmielej poczyna sobie obecny polski rząd, powołując się właśnie na prawo unijne, co jak widzimy prowadzi do chaosu przez wykluczające się wzajemnie uchwały i rozporządzenia.
Mamy wyraźne odzwierciedlenie tego w rolnictwie, już teraz nakładając drakońskie regulacje w “zielonym ładzie”, jakości produktów rolnych, dąży się do wyeliminowania indywidualnych gospodarstw, które nie wytrzymają konkurencji z wielkimi korporacjami. Bo tym dużym będzie się opłacać wysypać nawet kilka ton zboża w błoto, żeby postawić na swoim i potem spekulacyjnie sprzedać kilka mln ton. Rolnika indywidualnego stać na to nie będzie i tak właśnie regulacjami prawnymi rolnik będzie tracił to co ma i stanie się wyrobnikiem na swoim gospodarstwie, które już nie będzie jego! “I będzie miał tyle tylko by z głodu nie zdechnąć i gołym nie chodzić”. Tak będzie, gdy rolnik na to pozwoli, ale jak widzimy rolnicy nie pozwolą tak łatwo się zepchnąć, wykluczyć, odebrać sobie ojcowizny, ale do tego muszą mieć też wsparcie całego, lub większości społeczeństwa!

Gdy rolnictwo się nie obroni będzie tak jak to ujmuje Piasecki w książce z 1937 roku “ Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy”, gdzie opisuje swoje perypetie, rodziny i innych Polaków, którzy w wyniku wojny polsko bolszewickiej 1920 roku pozostawali po obydwu stronach granicy tracąc swoją własność. Kwitł wtedy przemyt, tworzyły się kontrabandy i walki między strażą graniczną a także między gangami zajmującymi się przemytem, w których uczestniczył też Piasecki. On też musiał sobie jakoś radzić, ale przy okazji zajmował się też działalnością wywiadowczą. Także sabotażem i dywersją, biorąc udział w napadzie na kolejkę relacji Lida – Grodno. Został schwytany i po wyroku kary śmierci złagodzonym do 15 lat pisał w więzieniu właśnie “ Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy”, co się okazało wielkim sukcesem i dzięki temu, przy ogromnej pomocy autorytetu już wtedy pisarskiego Melchiora Wańkowicza, a także wstawiennictwu innych literatów, został ułaskawiony przez prezydenta Mościckiego. Książka została uznana za najpopularniejszą w roku 1937. Wtedy nastąpiła rzecz niespotykana, otóż prawie natychmiast ukazało się drugie wydanie tej książki i oddano do przetłumaczenia na 16 języków! Coś niebywałego! Teraz czytając tę książkę, oprócz wartkiej akcji, to nic nadzwyczajnego, ale wtedy na bieżąco opisywała realia pogranicza polsko – sowieckiego zaraz po wojnie 1920 roku, czyli pierwszej połowy lat dwudziestych ubiegłego wieku, nie dla wszystkich przecież znane, szczególnie dla Polonii.
Piasecki wcześniej brał udział w wojnie bolszewickiej 1920 roku, także w sierpniu w obronie Warszawy. Także w 1939 roku walczył w wojskach obrony pogranicza. Podczas okupacji w szeregach ZWZ – AK był w oddziale wykonującym kary śmierci. Wykazywał się odwagą w akcjach na urzędy niemieckie, gdzie największą była akcja na budynek niemiecko litewskiej policji w Wilnie skąd wyniesiono dokumenty jednego z dowódców AK i dokumenty opisujące zbrodnię katyńską opracowane przez Józefa Mackiewicza, który był przez Niemców powołany do badającej na miejscu zbrodni komisji. Został Piasecki za tę akcję odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi z mieczami.

Co ciekawe, prawdopodobnie przez te dokumenty – “Raport Mackiewicza”, sąd wojenny podejrzewając, że Mackiewicz być może współpracował z Niemcami, skazał Mackiewicza na karę śmierci. Wyrok, który po czasie, dopiero po wojnie okazał się bezzasadny, miał wykonać sam Piasecki. Kierując się jakąś intuicją, przeczuciem, wyroku nie wykonał. Wykonał za to wyrok śmierci na komisarzu policji litewskiej kolaborującym z Niemcami i polskim agencie gestapo Kazimierza Kiełbowskiego “Leona”.

Piasecki pisał w czasie wojny między innymi do “Polski Walczącej’. W 1944 musiał uciekać z okupowanej Polski (instalował się kolaboracyjny rząd polski) ponieważ śmiał zadać “100 pytań pod adresem obecnej Warszawy” do komunistycznego “Odrodzenia” i przez to był ścigany przez komunistyczne U B. Uciekł do Włoch, tam znów spotkał Melchiora Wańkowicza, który ponownie mu pomógł. Tam wstąpił do armii Andersa, gdzie Wańkowicz był korespondentem wojennym. Następnie po wojnie wyjechał do Szkocji do Glasgow. Osiadł tam na stałe. Publikował w “Wiadomościach”, “Dzienniku Polskim”. Pisywał do amerykańskiego “Tygodnika Polskiego”, francuskiego “Narodowca”, czy szwajcarskiego “Pod Prąd”. Oczywiście wszystkie pisma polonijne.

Sergiusz Piasecki w Polsce zakazany, nieznany aż do czasów “Solidarności”, ale wśród polskiej emigracji, nie tylko tam gdzie mieszkał w Wielkiej Brytanii, ale wśród Polonii świata cieszył się bardzo dobrą opinią. Dość przytoczyć słowa jego biografia Ryszarda Demela, który tak pisze o Sergiuszu Piaseckim: “Żył cnotliwie i uczynnie, ciągle jednak z pewną nieufnością do otaczającego go świata. Był szanowany przez władze i członków AK na obczyźnie za działalność i odwagę w podziemiu, szczególnie pod okupacją niemiecką. Odzyskał przyznane mu odznaczenia wojskowe , a Zarząd Związku Pisarzy na Obczyźnie uznał jego pozycję pisarską bez zastrzeżeń.”

Sam przyznam, że nie znałem Piaseckiego w czasie gdy pobierałem nauki w czasie PRL. Piasecki miał o czym pisać, gdyż żył w ciekawych czasach, bezpośrednio uczestnicząc w wydarzeniach i zajmując się wieloma profesjami tymi legalnymi i nie figurujscymi w spisie wykonywanych zawodów. Oprócz tego, że był niewątpliwie wybitnym pisarzem, literatem, to cechowała go bezgraniczna miłość do ojczyzny Polski, czemu dawał nieraz wyraz. Nie zmienił swego przywiązania i powinności do Polski mimo uczęszczania do rosyjskich gimnazjów w Mińsku, Bobrujsku, Włodzimierzu i Pokrowie, które miały za zadanie ucząc – rusyfikować. Nawet oficjalnie wyśmiewano jego polskie pochodzenie nazywając go “Polaczok”, czy też “Polaczyszka”. Piasecki często wymierzał sam sprawiedliwość broniąc swego honoru, włącznie z pobiciem inspektora szkolnego, jak już wspomniałem wyżej.
Twórczość Sergiusza Piaseckiego zasługuje na należyte miejsce w kanonie twórców polskiej literatury, szczególnie teraz wypada sięgnąć po jego dzieła.

Tekst ten dedykuję Panu Wackowi z Mississauga wielkiemu entuzjaście twórczości Sergiusza Piaseckiego.

Jerzy Rozenek