W Hadze i Rotterdamie odbyły się w niedzielę propalestyńskie demonstracje, podczas których padały hasła popierające atak Hamasu na Izrael, informują media. Dzień wcześniej burmistrz miasta Ahmed Aboutaleb odmówił wywieszenia flagi Izraela na budynku ratusza. Podobnie uczynił burmistrz Hagi Jan van Zannen.

Kilkadziesiąt osób z flagami Palestyny demonstrowało w niedzielę na dworcu w Rotterdamie, podała telewizja RTV Rijnmond. Zebrali się oni około godziny 14:00 i skandowali “wolna, wolna Palestyna”. Nazywali działania Hamasu “samoobroną” przed syjonistami i imperialistami.

W sobotę lokalna partia Leefbaar Rotterdam wystąpiła do burmistrza miasta Ahmed Aboutaleba, aby wywiesić flagę Izraela na budynku ratusza w geście solidarności z tym krajem. Rzecznik burmistrza przekazał mediom, iż wniosek został odrzucony, albowiem “jest to konflikt międzynarodowy” i oświadczenia w takich sprawach leżą w gestii rządu w Hadze.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Podobną decyzję podjął także burmistrz Hagi Jan van Zannen. Portal Omroep West podaje, iż “różne partie polityczne” w radzie miasta wystąpiły do włodarza miasta z wnioskiem o wywieszenie flagi Izraela przed budynkiem ratusza. Według rzecznika Van Zanena wywieszanie flagi jest obecnie “niewłaściwe”.

W tym mieście również doszło do propalestyńskiej demonstracji w niedzielę. W centralnej części miasta zebrało się kilkadziesiąt osób, które wzywały do bojkotu Izraela i “zaprzestania zabijania niewinnych ludzi”. Jak relacjonuje dziennik “De Telegraaf”, demonstranci nazywali atak Hamasu aktem w walce o “dekolonizację” i skandowali hasło “izraelskie państwo terrorystyczne”.

Weekendowe wydarzenia w Izraelu doprowadziły także do zamieszania na holenderskiej lewicy. Członkowie Zielonych (GroenLinks) atakują w mediach społecznościowych lidera lewicowej koalicji, w skład której wchodzi ich partia, Fransa Timmermansa, za to, że ten wyraził poparcie dla Izraela. Zaatakowany został także szef frakcji GroenLinks w izbie niższej parlamentu (Tweede kamer) Jesse Klaver.

Obaj politycy zamieścili w sobotę na platformie X, dawniej Twitter, krótkie oświadczenia, w których potępili sobotni atak Hamasu. “Nic nie może legitymizować przemocy wobec izraelskiej ludności cywilnej” – napisał Timmermans. Natomiast według Klavera były to “tchórzliwe ataki terrorystyczne”, a przemoc Hamasu zasługuje na “najsurowsze potępienie”.

“Jestem w szoku, że zjednoczona lewica popiera Izrael” – twierdzi były poseł Zielonych Tofik Dibi. Wtóruje mu radna GroenLinks w Rotterdamie Larissa Vlieger, która napisała na X, że oświadczenia Timmermansa i Klavera są “bezsensowne”.

Bardziej jednoznaczna jest radykalna lewica. Holandia jest współwinna ataku, albowiem wspiera Izrael, ogłosił lider partii BIJ1 Edson Olf. “Jest rzeczą oczywistą, że wspieramy Palestyńczyków w ich antykolonialnym oporze” – twierdzi w oświadczeniu BIJ1.

Jednak większość polityków głównego nurtu zareagowała z konsternacją na sobotnie wydarzenia. Premier Mark Rutte w rozmowie telefonicznej z szefem izraelskiego rządu Benjaminem Netanjahu wyraził poparcie dla Izraela. “Powiedziałem mu, że Holandia jednoznacznie potępia tę terrorystyczną przemoc i w pełni popiera prawo Izraela do samoobrony” – oświadczył Rutte.

Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek

pap