Tym razem o świstaku, nazywanym w moim nowym kraju ‘groundhog’. Jaką moc ci świstaku przypisano! Od ciebie zależy, czy szybko będzie wiosna, czy jeszcze mamy sześć tygodni zimy. Tego śpiocha groudhoga/świstaka trzeba najpierw zbudzić, bo śpi snem zimowym. I to proroctwo musi się odbyć dokładnie 2-go lutego. A to nie tak łatwo takie zwierzę wybudzić ze snu zimowego. A jak już się przebudzi, to jakoś należy go zachęcić, żeby wylazł ze swojej norki ma światło dzienne. I wtedy zaobserwować czy jest cień, czy też cienia brak. Przepowiednia liczy się tylko jak świstak zobaczy swój cień, albo i nie zobaczy. Jak zobaczy, to ho, ho, jeszcze sześć tygodni zimy przed nami, a jak nie zobaczy, tak jak w tym roku, to wiosna już za rogiem. Całe ceregiele są z tym związane.
Najsłynniejszy jest świstak z Gobbler’s Knob w stanie Pensylwania w Stanach. My też mamy w Ontario swojego rodzimego świstaka w Wiarton nazwanego Willie. Jest też wiele innych świstaków, ale ceremonia jest podobna. Z rana 2 lutego włodarze miasta, w melonikach i białych rękawiczkach, udają się do świstaka i go zachęcają do wyjścia. A jak wyjdzie, to się sprawdza, czy jest jego cień, czy też cienia nie ma. Potem rezultaty się oficjalnie światu ogłasza, a świat to rozpowszechnia.
Nie żartuję. Zapytajcie wujka google, o ‘groundhog day 2024’ to znajdziecie potwierdzenie, że prawdę mówię. Zwyczaj pojawił się w Pensylwanii pod koniec XIX w przyniesiony przez holenderskich imigrantów. Zadajmy proste pytanie: czy do oceny cienia, czy jego braku, jest potrzebny świstaḳ? Na mój rozum nie. Ale można do tego dorobić różne teorie, na przykład ostatnio modne, acz niezbyt precyzyjne jak ‘mindful’, czyli ogólnie troskliwość.
My też celebrujemy przyjście wiosny, ale bardziej drastycznie, bo topimy Marzannę. Wrzucamy ją z impetem do lodowatej jeszcze wody, żeby sobie odpłynęła z zimą do morza. Czy to pomaga? Pewnie tyle co i świstak przy przewidywaniu wiosny. Zastanówmy się nad tym. Jest 2 luty, bo taki świstak tylko wróży w tym dniu. Sześć tygodni zimy od tego dnia, to połowa marca. A czyż zima nie trwa do połowy marca? No trwa, często i dłużej. 21 marca obchodzimy pierwszy dzień wiosny. Jeśli zaś świstak, swojego cienia nie zobaczy, to wiosna jest tuż, tuż. To znaczy kiedy? Nie pamiętam wiosny w lutym.
A ja mam jeszcze prostsze pytanie, dotyczące obecnego roku (przynajmniej w Toronto): kiedy zima się zacznie? Do tej pory tylko raz odśnieżałam podjazd do garażu. Wiemy, wiemy, to wszystko to przez ten prąd oceaniczny El Niño (el Niño znaczy po hiszpańsku chłopiec). Ten prąd oceaniczny powstający cyklicznie co kilka lat nawiewa na Kanadę łagodne powietrze z Pacyfiku (z zachodniej Kanady z Kolumbii Brytyjskiej), zamiast mroźnego powietrza arktycznego z północy. I to prąd El Niño ma wpływ na naszą pogodę i pory roku. A my wierzymy, że to cień świstaka. Wieki temu, aby zakląć dżumę i nie zachorować należało nosić czerwoną wstążeczkę. Dżumy w takim wymiarze jak w średniowieczu nie ma, ale wiele osób dalej nosi czerwoną kokardkę. Tak i z tym świstakiem i Marzanną. Czy łatwiej się z takimi wierzeniami żyje?

MichalinkaToronto@gmail.com Toronto, 4 lutego, 2024