Ontario zamierza rozszerzyć wyznaczone obszary, na których psy mogą być uczone polowania na kojoty. System opiera się na licencjach. Istnieją wyznaczone zamknięte obszary, w których psy mogą być spuszczane ze smyczy i uczone polowania na kojoty, lisy i króliki. Myśliwi zwracają uwagę, że jest coraz większe zapotrzebowanie na takie szkolenia. Obrońcy praw zwierząt nazywają to jednak okrutną praktyką polowania na schwytaną wcześniej ofiarę.

Graydon Smith, prowincyjny minister ds. zasobów naturalnych i leśnictwa, mówi, że rząd opowiada się za zwiększeniem liczby terenów myśliwskich i ma to przeciwdziałać przeniesieniu tej formy sportu do szarej strefy albo urządzania polowań na własną rękę na terenach prywatnych lub publicznych, co może stanowić zagrożenie zarówno dla ludzi, jak i dla dzikich zwierząt.

W 1997 roku ówczesny premier konserwatywny Mike Harris zaczął wycofywać się z wydawania licencji operatorom terenów do psich polowań. Wprowadził zakaz przekazywania i odsprzedawania takich licencji. W tamtym czasie w Ontario funkcjonowało do 60 takich terenów. Były to tereny prywatne i obowiązkowo musiały być ogrodzone. Obecnie w całej prowincji takich terenów do szkoleń jest 24.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Prowincja zaproponowała, by nowe licencje były wydawane w ciągu jednorazowego 90-dniowego naboru wniosków i by mogły być przekazywane nowym właścicielom. Zwierzęta, na które psy miałyby polować, najczęściej kojoty, musiałyby być legalnie schwytane. Propozycje rządu zostały przedstawione na początku kwietnia. Konsultacje społeczne otwarte są do 18 maja.

John Bell, przewodniczący liczącej 33 000 członków Ontario Sporting Dog Association, powiedział członkom komisji legislacyjnej, że zamykanie terenów do szkoleń doprowadziło do tego, że myśliwi wypuszczali swoje psy na terenach dzikich. Pytany o bezpieczeństwo zwierząt, Bell przypomniał, że istnieją przepisy, które wymagają utrzymania bezpieczeństwa wszystkich zwierząt obecnych na wybiegach, również kojotów. Bell, który jest właścicielem terenu do szkolenia psów do polowań, opowiedział, że wymagane jest budowanie schronień dla kojotów. Na jego terenie są to specjalne podziemne tunele i wentylowane komory, do których kojoty mogą uciec, a psy boją się tam wchodzić.

Zwolennikami zmian w przepisach jest też Ontario Federation of Anglers and Hunters.

Polowania nie podobają się jednak obrońcom praw zwierząt. Camille Labchuk, dyrektor organizacji Animal Justice, mówi, że takie praktyki są niehumanitarne. Podkreśla, że psy uczą się zabijać przerażone kojoty, a te psy potem są wykorzystywane do prawdziwych polowań albo uczestniczą w konkursach.