Rodzice Mohana Karkiego na długo zapamiętają podróż do Kanady. I nie będą to dobre wspomnienia. Mohan Karki uważa, że to linie lotnicze są winne zaniedbania i domaga się właściwej rekompensaty.

Rodzice Karkiego, Narayan i Chhaya Karki (66 i 69 lat), mieszkają w Katmandu, w Nepalu, nie mówią po angielsku i potrzebują pomocy w czasie podróży. Lecieli do syna do Edmonton 23 lutego. Mieli przesiadkę w Vancouverze. Po wyjściu z samolotu wsiedli na wózki inwalidzkie i zostali przewiezieni do punktu obsługi na lotnisku w Vancouverze. Spędzili tam prawie 12 godzin, bez dostępu do jedzenia, wody czy toalety. Lecieli liniami WestJet i Cathay Pacific.

Karki mówi, że jego rodzice próbowali porozumieć się z innymi ludźmi, ale nikt nie zwracał na nich uwagi, prawdopodobnie nikt ich nie rozumiał. Mieli kartki z wypisanym imieniem i nazwiskiem syna i jego numerem telefonu, ale to też nie pomogło. Pracownicy Cathay Pacific powiedzieli, że doprowadzili starszych państwa do punktu obsługi pasażerów WestJet. Tam mieli się zająć nimi pracownicy WestJeta i przetransportować rodziców Karkiego do odpowiedniej bramki.


PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Gdy jego rodzice nie dotarli zgodnie z planem do Emonton, mężczyzna próbował ich szukać. Przez 6-7 godzin dzwonił do linii lotniczych i starał się dowiedzieć, gdzie utknęli. Rodzice nie mieli telefonu komórkowego. W końcu zadzwonił do RCMP. Funkcjonariusze po 20 minutach znaleźli zaginionych podróżnych.

Problem polega też na tym, że nie ma standardów, które określałyby obowiązki linii lotniczych w odniesieniu do niepełnosprawnych podróżnych. Każda linia sama ustala swój sposób postępowania. Kanadyjska agencja transportu zaproponowała zestaw wytycznych, który nie został jeszcze przyjęty. Przewiduje karę za zaniedbania w wysokości do 25 000 dol. Według proponowanych zasad znalazł się zapis zobowiązujący linie do zapewnienia osobom niepełnosprawnym odpowiedniego miejsca oczekiwania w pobliżu pracownika, który może im służyć pomocą i co pewien czas zapyta o ich potrzeby. Za pomoc przed check-in mają odpowiadać lotniska, a między check-in a boardingiem – właściwe linie lotnicze. Wdrażanie wytycznych potrwa około roku.