Pisałem już o różnych sposobach podnoszenia wydajności silników, dzisiaj będzie o rzeczy znanej od czasów wojny i stosowanej zwłaszcza w silnikach lotniczych, a mianowicie o dodawaniu do powietrza zasysanego przez silnik wody; zazwyczaj w postaci mgiełki. Niedawno podczas pielgrzymki w Midland podszedł do mnie pewien pan i zapraszał do obejrzenia własnej konstrukcji urządzenia opartego o zraszacz na ultradźwięki, a podającego właśnie wodę do systemu vacuum. Twierdzi że  silnik pali 20 – 30 proc. mniej,  wydaje się lepiej pracować i mieć większą moc. Wszystko to prawda.  Wtrysk wody był używany w przeszłości do zwiększenia mocy silników wojskowych w lotnictwie na krótki czas, takich jak walki powietrzne lub start. Jednak był również stosowany w sportach motorowych, a zwłaszcza w wyścigach. Efekt chłodzenia wtrysku wody umożliwia także wyższy stopień sprężania. W zależności od silnika poprawę mocy i efektywności paliwowej można również uzyskać wyłącznie przez wtryskiwanie wody.

Jak to działa? Woda ma wysokie ciepło parowania.  W silniku tłokowym początkowy wtrysk wody znacznie chłodzi mieszankę paliwowo-powietrzną, co zwiększa jej gęstość, a tym samym ilość mieszanki, która dostaje się do cylindra. Woda (jeśli ma małe kropelki cieczy) może pochłaniać ciepło (i obniżać ciśnienie) podczas sprężania ładunku, zmniejszając w ten sposób pracę sprężania.  Dodatkowy efekt pojawia się później podczas spalania, gdy woda pochłania duże ilości ciepła podczas odparowywania, zmniejszając szczytową temperaturę i wynikające z tego tworzenie NO x oraz zmniejszając ilość energii cieplnej pochłoniętej przez ścianki cylindra. To również przekształca część energii spalania z postaci ciepła na formę ciśnienia. Gdy krople wody parują przez pochłanianie ciepła, zamieniają się w parę pod wysokim ciśnieniem.

Większość współczesnych silników pojazdów użytkowych jest wstępnie zaprogramowana na określone stosunki paliwa do powietrza, więc wprowadzenie większość nowoczesnych układów paliwowych nie jest w stanie stwierdzić, że dodano wodę w jakiejkolwiek formie, i nie może określić nowego stopnia sprężania ani w żaden inny sposób wykorzystać niższych temperatur w cylindrze. Zwykle tylko pojazdy dostrojone do wtrysku wody odniosą korzyści.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Silnik może uszkodzić się, jeśli wtryskuje się zbyt dużo wody lub jeśli sam wtryskiwacz działa wadliwie. Woda nie jest ściśliwa, a zbyt duża ilość wody w cylindrze przed lub podczas cyklu sprężania może powodować stan zwany hydrolockiem, w którym objętość cieczy w silniku jest bliska lub większa niż objętość między tłokiem a głowicą (lub pomiędzy tłokami w przeciwstawnym silniku tłokowym) silnika w górnym martwym punkcie, co powoduje ekstremalnie wysokie ciśnienie w cylindrze, które może spowodować uszkodzenie silnika.

Samoloty wojskowe z silnikiem tłokowym stosowały technologię wtrysku wody przed II wojną światową w celu zwiększenia mocy startowej. Wykorzystano to, aby mocno obciążone myśliwce mogły wystartować z krótszych pasów startowych, szybciej osiągać duże wysokości, aby przechwycić formacje bombowców wroga.

W 2015 roku BMW wprowadziło wersję  M4, M4 GTS, który łączył wtrysk wody z intercoolerem. Bosch, który opracował technologię, oferuje system wtrysku wody o nazwie WaterBoost dla innych producentów. Firma twierdzi, że system daje do 5% wzrostu wydajności silnika, do 4% zmniejszenia emisji CO 2 i do 13% oszczędności zużycia paliwa.

Tyle na podstawie Wikipedii. Jak widać, sprawa jest znana, a jeśli ktoś ma starszy samochód „po gwarancjach” może się pokusić na eksperymentowanie. Różnych przykładów domowej roboty systemów podawania wody do silnika można znaleźć na YouTube bardzo dużo, o czym zapewnia

Wasz Sobiesław