Omkhar Arasaratnam, którego dwoje dzieci uczy się w szkołach prowadzonych przez Durham District School Board (DDSB), złożył skargę przeciwko kuratorium u ontaryjskiego komisarza ds. prywatności. DDSB żąda od rodziców dzieci uczących się zdalnie przedstawienia dowodów na to, że mieszkają w regionie Durham. Takimi dokumentami potwierdzającymi zamieszkanie mogą być umowa o kredycie hipotecznym, umowa najmu domu lub mieszkania albo rachunki domowe. Kuratorium tłumaczy, że chce mieć pewność, iż uczniowie spoza prowincji nie uczestniczą w nauce zdalne.

Arasaratnam nie rozumie, dlaczego szkoła prosi o takie dokumenty. Dodaje, że to zwykła podstawówka, a nie NYU czy Yale. Jego zdaniem kuratorium próbuje naruszyć prywatność jego rodziny.

Dzieci Arasaratnama mają 6 i 8 lat, uczą się w Romeo Dallaire Public School w Ajax. Na początku miesiąca przedstawiciel kuratorium skontaktował się z Arasaratnamem i bez jego zgody uzyskał dostęp do danych rejestracyjnych rodziny, m.in. danych adresowych. Wtedy ojciec złożył pierwszą skargę u komisarza ds. prywatności.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

DDSB wskazuje na dyrektywę, która wyszła od prowincyjnego ministerstwa edukacji. Ministerstwo nakazuje do końca roku szkolnego 2022-23 sprawdzenie rezydencji wszystkich uczniów uczących się zdalnie. Potem taka weryfikacja ma się powtarzać co roku.

Rzecznik prasowy rady kuratorium, Robert Cerjanec, powtarza, że tego wymaga ministerstwo. Dodaje, że rozumie obawy rodziców.

Arasaratnam mówi, że szkoła zbierała dane adresowe, gdy dzieci rozpoczynały naukę w podstawówce, kilka lat temu. Ojciec nie widzi potrzeby dodatkowego potwierdzenia. Właśnie te coroczne kontrole są przedmiotem drugiej skargi. Arasaratnam wspomina też, że w listopadzie miał miejsce cyberatak w DDSB, przez co lekcje zdalne musiały być odwołane. Stawia to pod znakiem zapytania dbałość o bezpieczeństwo w systemach informatycznych kuratorium.

Cerjanec tłumaczy, że kuratorium nie zbiera i nie przechowuje żadnych kopii dokumentów potwierdzających zamieszkanie. Prosi rodziców o pokazanie dokumentów lub rachunków podczas spotkań wirtualnych, tak żeby potem przedstawiciel kuratorium mógł przed ministerstwem zaświadczyć, że takie widział.

Ministerstwo edukacji broni swojej polityki. Wyjaśnia, że kuratoria muszą zweryfikować adres rodziny, gdy rejestrują ucznia, bo od tego zależy wysokość finansowania z prowincji. W przypadku uczniów uczących się wirtualnie, ministerstwo chce być pewne, że nie funduje edukacji uczniom spoza Ontario.