Jednym z gospodarzy Trudeau w Kijowie, podczas ostatniej wizyty szefa kanadyjskiego rządu był kontrowersyjny apologeta Bandery Andrij Melnyk, który nie tak dawno rozwścieczył  Polskę i Izrael bagatelizowaniem masakr dokonanych przez ukraińskich nazistów podczas II wojny światowej – pisze Tristin Hopper w National Post

Andrij Melnyk, to kontrowersyjna ukraińska postać ambasador niedawno odwołany z Niemiec po tym, jak bronił Stepana Bandery, ukraińskiego nacjonalisty z czasów II wojny światowej, którego siły uczestniczyły w Holokauście.

„Witamy na Ukrainie, panie premierze” – czytamy w anglojęzycznym tweecie Melnyka obok zdjęcia, na którym ściska  dłoń Trudeau. Melnyk był w składzie delegacji, która powitała Trudeau na dworcu kolejowym w Kijowie i towarzyszyła mu w wycieczce po mieście.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

W lipcu ubiegłego roku Melnyk został odwołany jako ambasador Ukrainy w Niemczech po tym, jak publicznie bronił pamięci Bandery, ultraprawicowego ukraińskiego działacza którego  polityczni akolici zabili tysiące Żydów i Polaków podczas II wojny światowej.

W wywiadzie udzielonym 29 czerwca  Melnyk otwarcie zaprzeczył, jakoby siły banderowskie odegrały jakąkolwiek rolę w masakrach.

„To jest narracja, którą Rosjanie forsują do dziś i która ma poparcie w Niemczech, w Polsce, a także w Izraelu” – powiedział .

Komentarz spotkał się z powszechnym potępieniem w Niemczech, gdzie negowanie Holokaustu jest przestępstwem. Kijów stwierdził, że komentarze Melnyka nie reprezentują oficjalnej polityki ukraińskiej.

W listopadzie administracja prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego powołała Melnyka na stanowisko wiceministra spraw zagranicznych, co rozzłościło polityków w Polsce, jednym z najbliższych sojuszników Ukrainy w toczącej się wojnie z Rosją.

„Nie ma mowy, abyśmy akceptowali polityków, którzy wprowadzają banderowską narrację do sfery publicznej” – powiedział wówczas starszy rangą doradca prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Po  inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. Bandera był często uznawany za symbol ukraińskiego oporu wobec obcej dominacji. Warto zauważyć, że Bandera spędził większość wojny jako więzień w nazistowskim obozie koncentracyjnym Sachsenhausen, a później został zamordowany przez KGB.

Ale Bandera był także zdeklarowanym faszystą, który dążył do niepodległości Ukrainy głównie po to, by móc stworzyć państwo faszystowskie pod swoją osobistą kontrolą.

Podczas początkowych etapów operacji Barbarossa —  inwazji nazistowskich Niemiec na Związek Radziecki — zwolennicy Bandery otwarcie szukali sojuszu z Hitlerem i koordynowali serię antysemickich pogromów latem 1941 r., w których zginęły tysiące Żydów . Później siły banderowców zmasakrowałyby do 100 000 Polaków , co polski rząd nazywa   ludobójstwem.

Rosyjscy propagandyści podpierali się probanderowskimi nastrojami na Ukrainie jako na dowodzie, że kraj ten jest zalany neonazistami i dlatego wymaga rosyjskiego „wyzwolenia”.

Słabość Ukrainy do Stepana Bandery jest również stałym punktem spornym wśród przyjaciół Ukrainy, zwłaszcza Polski. Państwo polskie było najbardziej entuzjastycznym zwolennikiem Ukrainy po rosyjskiej inwazji. Warszawa nie tylko nie wahała się przekazać Kijowowi znacznej części własnych czołgów i pojazdów opancerzonych, ale Polska służy jako punkt dostarczania miliardowej pomocy wojskowej z Zachodu.

Ale w styczniu Polska ponownie zaprotestowała po tym, jak na oficjalnych kanałach mediów społecznościowych ukraińskiego rządu pojawiły się zdjęcia Walerija Załużnego, naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy, pozującego obok portretu Bandery. „Całkowite i ostateczne zwycięstwo ukraińskiego nacjonalizmu nadejdzie, gdy imperium rosyjskie przestanie istnieć” – można było przeczytać  w podpisie.

 

za National Post