OPP nie będzie ujawniać płci osób oskarżonych o popełnienie przestępstw, a także płci ofiar. Rzecznik prasowy policji, sierżant Carolle Dionne mówi, ze decyzja o zmianie wewnętrznego regulaminu została podjęta w maju tego roku po regularnym przeglądzie przepisów dotyczących pracy służb policyjnych. Okazała się, że nie ma zapisu, który nakładałby na policjantów obowiązek ujawniania płci oskarżonych lub ofiar w komunikatach i oświadczeniach publicznych. Jest mowa o imieniu i nazwisku, miejscu zamieszkania, wieku, zarzutach i charakterze przestępstwa, ale nie o płci. Dionne twierdzi, że tak naprawdę niewiele się zmieni i nie będzie mieć wpływu na przebieg sprawy.

Są jednak przewidziane wyjątki, gdy na przykład w zeznaniach świadków, którzy pomagają w identyfikacji poszukiwanego, padnie stwierdzenie, że sprawcą przestępstwa jest mężczyzna. Wtedy policja poda płeć.

Dionne uzasadnia dodatkowo decyzję policji troską o poszanowanie praw człowieka, w tym ochronę przed dyskryminacją ze względu na płeć. „Teraz jesteśmy więc neutralni płciowo i mówimy np. osoba oskarżona, nie używamy zaimków wskazujących na płeć”, podsumowuje pani rzecznik. Dionne pytana o zmiany w sposobie przygotowywania statystyk policyjnych na koniec roku powiedziała, że tu wszystko zostanie po staremu i płeć będzie spisywana z dokumentu identyfikacyjnego. Jeśli ktoś w prawie jazdy figuruje jako mężczyzna, a twierdzi, że jest kobietą, w statystykach policyjnych i tak pozostanie mężczyzną.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU