Główna urzędnik medyczna Toronto, dr Eileen de Villa, rekomenduje, by w przyszłym tygodniu miasto przeszło do strefy szarej-lockdown. Wtedy też wygasa nakaz pozostawania w domach.

W Toronto wprowadzono drugi lockdown 23 listopada ubiegłego roku, czyli ponad 100 dni temu. Premier Doug Ford ogłosił stan wyjątkowy w Boxing Day, a nakaz pozostawania w domach wszedł w życie 14 stycznia.

W sugerowanego przez de Villę strefie szarej obowiązują limity działania sklepów. Supermarkety i inne sklepy sprzedające przede wszystkim żywność, sklepy convenience i apteki mogą działać na 50 proc. swoich możliwości. Inne punkty handlowe obowiązuje limit 25 proc. Dozwolona jest sprzedaż z dostawą lub odbiorem osobistym przy drzwiach. Zamknięte pozostają kina, salony fryzjerskie i siłownie, a restauracje mogą sprzedawać jedzenie tylko na wynos.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

De Villa podkreśliła w środę, że zaliczenie Toronto do strefy czerwonej nie byłoby odpowiednie w tym czasie. Trzeba obiektywnie patrzeć na fakty i na tej podstawie podejmować decyzje, powiedziała, dodając, że ze wszystkim wiążą się pewne zyski i straty. Teraz statystyki nakazują nam ostrożność.

De Villa wydała też nowe przepisy dotyczące zabezpieczeń pracowników w czasie pracy. Pracodawcy muszą więc dbać m.in. o to, by w razie pojawienia się ogniska maski były noszone przez cały czas. Mają też rejestrować wszystkie osoby przychodzące do miejsca pracy.

W porównaniu z poprzednim tygodniem liczba przypadków wywołanych przez zmutowane odmiany koronawirusa wzrosła ponad dwa razy. De Villa podała wiadomość o potwierdzeniu 126 nowych przypadków związanych z mutacjami: 122 zakażenia szczepem B.1.1.7 (brytyjski), trzy zakażenia P.1 (brazylijski) i jedno szczepem B.1.351 (południowoafrykański).

W regionie Peel dr Lawrence Loh  stwierdził, że statystyki nie poprawiły się na tyle, by móc myśleć o łagodzeniu restrykcji. Według ostatnich danych w Peel odnotowuje się 13,6 przypadków na 100 000 mieszkańców, a odsetek testów pozytywnych wynosi 5,4 proc.

W zeszłym tygodniu burmistrz Bonnie Crombie mówiła, że chciałaby, żeby Mississauga weszła do strefy czerwonej-kontrolowanej, w której np. dopuszczane jest jedzenie w restauracji przez maksimum 10 osób. Dr Loh i burmistrz Brampton, Patrick Brown, są przeciwni wprowadzania różnych stref w tym samym regionie.

W strefie czerwonej są już regiony York, Halton i Durham.