Broń hipersoniczna

I jeszcze raz to samo, ale inaczej.

Zapewne wszyscy wiedzą o tym, że w Colombo stolicy Sri Lanki, dokonano równocześnie kilku zamachów bombowych na kościoły i chrześcijan (w tym katolików) w czasie obchodów Wielkiej Nocy; także na miejsca turystyczne takie jak hotele, gdy głównie przebywają zagraniczni goście. Z zimną krwią zamordowano ponad 200 osób, wielu jest rannych.

Tym razem wiadomość ta obiegła cały świat. Ze słowami potępienia wystąpiło wielu przywódców państw i organizacji. Do ataków przyznali się przywódcy kalifatu islamskiego (ISIS). Przywódcy tej organizacji odgrażają się, że walczą z krzyżem i odwiecznym wrogiem muzułmanów: chrześcijanami. Nazywają nas krzyżowcami (od wypraw krzyżowych, zwanych także krucjatami).

Takie też było przesłanie wypuszczonego kilka dni temu spotu przywódcy tak zwanego państwa islamskiego (Islamic State of Iraq and the Levant) ISIS. Przywódca tego pokonanego już państwa Abu Bakr al-Baghdadi pojawił się po raz pierwszy od kilku lat w propagandowym kilkunastominutowym spocie. Omówił sytuację kalifatu po utracie ostatniej enklawy tego państwa na wschód od Eufratu. Apeluje do nieustającej walki z krzyżem i zabijania chrześcijan, nazywając nas krzyżowcami. Sama Sri Lanka (Cejlon pod panowaniem brytyjskim) jest terenem zaciekłej rywalizacji i walk między buddystami, muzułmanami i chrześcijanami. Zamachy w Sri Lance miały być odwetem za atak na meczety w Christchurch w Nowej Zelandii. Cierpienia ofiar się nie różnicuje, ani zamachów na życie ludzi wznoszących modły do Boga.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Jednak jest różnica pomiędzy pojedynczym aktem zła w wykonaniu jednego człowieka (w Nowej Zelandii), a systematycznym planowaniem zła przez organizacje. Tak jak jest różnica między systemowym ludobójstwie Polaków na Wołyniu i Zachodniej Ukrainie zorganizowanym i zaplanowanym przez Ukraińską Armię Powstańczą (UPA), a aktami odwetu ze strony polskiej. I jedne i drugie są godne potępienie, bo i jedne i drugie przyniosły śmierć i niepowetowany ból. Zrównać te akty jednak, to  tak jakby powiedzieć, że każda władza stosuje przemoc. Tak, ale inaczej egzekwuje tę przemoc władza w Kanadzie, a inaczej w Chinach. Podobnie jak w czasie II wojny inaczej stosowała przemoc władza w Wielkiej Brytanii, czy Francji, a inaczej w hitlerowskich Niemczech, czy sowieckiej Rosji.

Więc z jednej strony konflikt jest rozgrywany tak jakby się nic w teorii wojen i technologii wojennej nie zmieniło. Spot z nagraniem al-Bahdadi jest z karabinem maszynowym kałasznikow w tle. Ciekawe w jaki sposób ten kałasznikow tam trafił? Nota bene kałasznikowy są ciągle w większości terenów świata objętych wojną bronią najbardziej pożądaną. Ktoś musi robić na tej produkcji i dystrybucji niezłą kasę.



Z drugiej strony, niedawno obiegła świat wiadomość, że norwescy rybacy złowili wieloryba bieługę w uprzęży wojskowej gotowej do montowania kamer. Ponoć ten wieloryb jest tresowany przez Rosjan do szpiegowania. Piszę ‘ ponoć’, bo jak wiadomo, to co najnowsze i sekretne, jest tak strzeżone, że nawet komar się nie przeciśnie, a co dopiero wieloryb bieługa.

I tutaj dochodzimy, do zróżnicowania świata, ze względu na dostępną broń. Propagandowy filmik Al-Baghdadi, ku pokrzepieniu wojowników muzułmańskich do wojowania z krzyżem, i zastraszeniu chrześcijan, jest z kałasznikowem, bo jest to oręż władzy.

Na tamtych terenach wcale nie przestarzały. W ostatnich miesiącach zaciekawiło mnie dlaczego traktaty międzypaństwowe dotyczące pocisków średniego zasięgu, między innymi taki jaki podpisali prezydent Roland Reagan i sekretarz Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Michail Gorbaczow z 1987 roku o likwidacji pocisków rakietowych pośredniego i średniego zasięgu nie były po 20 latach, czyli w zeszłym roku przedłużone. Traktat ten był znany pod nazwą  INF Treaty (Intermediate-range Nuclear Forces). Otóż nowa technologia i broń hipersoniczna czyni te pociski sprzed 20 lat przestarzałe. Ocenia się, że w chwili obecnej toczy się najszybszy wyścig zbrojeń w historii ludzkości. O zupełnie inną jakość.

Oczywiście w wyścigu tym biorą udział tylko nieliczni. Trudno pisać o szczegółach, bo pamiętajmy, że to co do nas dociera, to tylko szczyt góry lodowej, który już tajemnicą nie jest. Pamiętacie początki Internetu?  Wtedy tłumaczono nam, że jest to przestarzała technologia wojskowa, z szeroką infrastrukturą, którą postanowiano oddać do użytku zwykłych śmiertelników.

Przewodowa technologia internetowa była pełna wad. Awaria serwera w jednej lokalizacji powodowała brak łączności, utratę danych, i tym podobne. Wtedy nie potrafiłam znaleźć odpowiedzi na pytanie, czym armia zastępuje Internet przewodowy? Dziś już wiemy, bo po latach i nam to scedowano jako technologię powszechnego użytku: wi-fi, bezprzewodowe połączenia, technologia satelitarna z serwerami, które są praktycznie niezniszczalne. Ta nowa broń hipersoniczna, która napędza badania i wynalazki, kiedyś  do nas także dotrze jako technologia codziennego użytku. I czy wtedy coś zastąpi tak dumnie przez różnych wojowników eksponowane kałasznikowy? Czy też będzie się pogłębiać przepaść cywilizacyjna pomiędzy różnymi regionami kulturowo geograficznymi świata?  Obyśmy tylko  wszyscy nie padli ofiarą gwiezdnych wojen, bez względu na nasze położenie i to kim jesteśmy.

Alicja Farmus