40 tys. osób, które obecnie pracują w administracji publicznej, jeśli urodziły się przed 1 sierpnia 1972 r., będą musiały złożyć oświadczenie lustracyjne lub ich oświadczenia wcześniej złożone sprawdzi Instytut Pamięci Narodowej. Każdy, kto pracował lub współpracował z organami bezpieczeństwa do 1990 r., straci pracę niemal z dnia na dzień.

Sejm kończy prace nad ustawą lustracyjną, która obejmie całą administrację państwową. Automatycznie zostaną zwolnione osoby, które np. do 1990 r. pracowały w służbie więziennej
Ustawę o lustracji w administracji krytykuje opozycja i Rzecznik Praw Obywatelskich

Mamy nadzieję, że dzięki temu będziemy mieli gwarancję całkowitego bezpieczeństwa i środowiska agenturalne nie będą mogły wpływać na bezpieczeństwo Polski — komentuje Antoni Macierewicz.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Lustrację w administracji przewiduje nowelizacja ustawy o służbie cywilnej, która zmienia również ustawę o pracownikach urzędów państwowych. Obejmuje więc pracowników blisko 2 tys. urzędów: ministerstw, urzędów centralnych, wojewódzkich, inspekcje, np. weterynarii, ale też kancelarii Sejmu, Senatu, prezydenta, CBŚ czy Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości. Co do zasady nowe przepisy przewidują zakaz zatrudniania w służbie cywilnej oraz urzędach państwowych osób, które w okresie od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. pracowały lub pełniły służbę w organach bezpieczeństwa państwa bądź z nimi współpracowały w rozumieniu przepisów ustawy lustracyjnej. Te przepisy mają wejść w życie już następnego dnia po ogłoszeniu ustawy w Dzienniku Ustaw. Ustawa jest już po Senacie, w piątek, 26 maja br. odbędzie się nad nią ostatnie głosowanie w Sejmie.

W efekcie nowych przepisów ruszą procedury, które według szacunków rządu, dotyczą 40 tys. osób, ok. 22 tys. ze służby cywilnej oraz ok. 18 tys. z urzędów państwowych. W służbie cywilnej jest zatrudnionych 117 tys. osób. Zwolnienia mogą więc objąć blisko 19 proc. z nich.

Ich stosunek pracy wygaśnie, a zatem bez świadczeń, które normalnie przysługują pracownikowi w związku z wypowiedzeniem czy rozwiązaniem stosunku pracy.

Ustawa przewiduje dwie ścieżki weryfikacji. Po pierwsze dla osób, które już składały oświadczenia lustracyjne – chodzi o te, które np. pełniły wysokie stanowiska. Obecnie bowiem oświadczenie składają kierownicy i dyrektorzy, ale przyznanie się do współpracy nie wywołuje skutków. Ich oświadczenia są w Instytucie Pamięci Narodowej (IPN), a szefowie urzędów, w których pracują, nie mają wiedzy na ich temat. Dlatego teraz najpóźniej w ciągu siedmiu dni od dnia wejścia w życie przepisów, przekażą prezesowi IPN listy wszystkich zatrudnionych urodzonych przed 1 sierpnia 1972 r. Urodzonych przed tą datą dotyczy obowiązek lustracyjny. Najmłodsi mają więc dziś 51 lat. Następnie szef IPN ma pięć miesięcy na przekazanie kierownikom urzędów, w tym np. wojewódzkim lekarzom weterynarii, informacji, kto w oświadczeniu potwierdził współpracę. Ich stosunki pracy wygasną po 30 dniach. Ot tak, z mocy samej ustawy.

Druga ścieżka dotyczy osób, które nie składały nigdy oświadczenia lustracyjnego, a urodziły się przed 1 sierpnia 1972 r. Zgodnie z ustawą mają złożyć oświadczenie lustracyjne w terminie 30 dni od wejścia w życie przepisów. Jeśli zadeklarują współpracę z organami bezpieczeństwa, stracą pracę po 15 dniach od złożenia oświadczenia.