Książka Babci (3)
Z babcią Antoniną wędrowałyśmy, ja i siostra, kilkakrotnie na odpust „Podniesienia Krzyża” do Mogiły, przypadający 14 września. Tramwaj wtedy dojeżdżał tylko do dworca, dalej...
Marcin Baraniecki: TRYPTYK PODKARPACKI: Kocia wiara (5)
-Dajcie już spokój - lepiej nie gadajcie, żeby was tak jak Kokunichę nie zabrali. Wielga się osoba z tej naszej Kokuczki zrobiła. Oficyjerem jest...
Książka Babci (2)
Kontynuujemy druk nigdzie nieopublikowanych wspomnień - zapisu dziejów jednej polskiej rodziny, wyimka polskich losów. Tragiczna historia naszych ziem, w wielu wypadkach przerwała ciągłość międzypokoleniowych...
Marcin Baraniecki: TRYPTYK PODKARPACKI: Kocia wiara (4)
I właśnie w taki czas zaszło coś, czego nikt jeszcze na wsi nie znał, a co miało się odbić szerokim i bolesnym echem wśród...
Książka Babci (1)
Rozpoczynamy druk nigdzie nieopublikowanych wspomnień - zapisu dziejów jednej polskiej rodziny, wyimka polskich losów. Tragiczna historia naszych ziem, w wielu wypadkach przerwała ciągłość międzypokoleniowych...
Marcin Baraniecki: TRYPTYK PODKARPACKI: Kocia wiara (3)
Robota przy odbudowie wsi była pilna, bo do zimy było tylko dwa miesiące, a brakowało właściwie wszystkiego. Wszyscy byli gotowi pracować dzień i noc,...
Marcin Baraniecki: TRYPTYK PODKARPACKI: Kocia wiara (2)
Nawet najstarsi w mieście nie mogli sobie przypomnieć, żeby kiedyś było inaczej. „Kocia Wiara” był jakby od zawsze, a jednocześnie nie należał do społeczności....
Marcin Baraniecki: TRYPTYK PODKARPACKI: Kocia wiara (1)
Rozdział 1
Za żywopłotem
Dom stał głęboko w ogrodzie i z drogi widać było tylko szczyt jego dachu. W gruncie rzeczy wszystko zasłaniał wysoki żywopłot z...
Marcin Baraniecki: TRYPTYK PODKARPACKI: Grzech Szymona Kaltera (8)
Nawet rękę odjąć warto, żeby życie zachować... Pokażcie! Jak to przy robocie? Szymonie – przecież rzeźnikiem jesteście!
- Wieprza parszywego sprawiałem. Najsamprzód to go zaszlachtowałem,...
Marcin Baraniecki: TRYPTYK PODKARPACKI: Grzech Szymona Kaltera (7)
Gestapowiec skamieniał. Chwilę siedział i patrzył na pieniądze, a potem rzekł sucho:
- Herr Frey - teraz już jest za późno. Za późno!
Siedzieli naprzeciwko siebie....