Marcin Baraniecki: Poproszę duży winiak (8)
Witek widział ich w „Dziedzilli” i przed oczami stawał mu trup zabitego w Sochaczewie sołdata, który napastował jego Ziutkę. Te same kałmuckie gęby z...
Baraniecki: Poproszę duży winiak (7)
Jakiś tydzień później, gdy wiadomość o wywozie do obozu w Majdanku się potwierdziła, stało się jasne, że jakiekolwiek czekanie nie ma już sensu. Z...
Baraniecki: Poproszę duży winiak (6)
O tym czym jest więzienie na Pawiaku wiedzieli wszyscy i Witek też, ale pomimo okropnych, przerażających o nim wieści, w pierwszych godzinach w zimnej...
Baraniecki: Poproszę duży winiak (5)
To był elegancki bar z szerokim, politurowanym blatem ze skórzanymi i mosiężnymi wykończeniami, wysokimi stołkami i trochę dziwacznym wielkim zegarem, który okalały dwa brązowe...
Poproszę duży winiak (4)
-Fukiera rabują - Oleś trząsł się z oburzenia - wynoszą wina, auta stoją i ładują! Szwaby przeklęte! Rządzą się jak u siebie, a na...
Baraniecki: Poproszę duży winiak (3)
Nie było Zochny, nie było pana Konstantego i w sumie nic go nie cieszyło, ale po jakimś czasie doszedł do siebie, bo młodość ma...
Poproszę duży winiak (1)
Po paru tygodniach szukania pracy i coraz bardziej beznadziejnej włóczęgi po warszawskich ulicach zaczepił się wreszcie u węglarza, który pozwolił mu rozładowywać węgiel. Zapłatą...
Igraszki ze starością (4)
Taka wiadomość, w przypadku osoby zbliżającej się do dziewięćdziesiątki, nie powinna być zaskoczeniem, ale w rzeczywistości zawsze jest i wszystko co po niej następuje...
Igraszki ze starością (3)
Zachwycałem się tym, że możemy się spotkać na przykład we wtorek, o pierwszej w południe na lunch! Wtorek! Normalny dzień pracy, gdy wszyscy gonią,...
Baraniecki: Igraszki ze starością (2)
Trucki podjeżdżały, dokerzy wyładowywali przywiezione towary i przeładowywali je do podstawionych wagonów kolejowych, praca wrzała jak kipiel... Nad prawie kilometrowymi dokami unosił się duch...